Tylko grzywna dla Sereny za krzyki i groźby
Dodano:
Serena Williams została ukarana 2 tys. dolarów za kłótnie z sędziującą niedzielny finał US Open w Nowym Jorku Evą Asderaki. Amerykańska tenisistka przegrała na korcie z Australijką Samanthą Stosur 2:6, 3:6.
W drugim secie przed zakończeniem wymiany Williams głośno krzyknęła "c'mon". Zgodnie z regulaminem została ukarana przyznaniem punktu rywalce, bowiem takie zachowanie uznawane jest za przeszkadzanie w grze przeciwniczce. Decyzja arbiter prowadzącej spotkanie mocno wzburzyła Amerykankę, która długo nie mogła zapanować nad nerwami, a po meczu nie podała jej ręki na pożegnanie. Przez dłuższą chwilę się z nią kłóciła, a jak ta została nieugięta, zaczęła straszyć ją słowami: "po raz ostatni siedzisz na stołku na turnieju" i "nigdzie na świecie już nie poprowadzisz meczu".
Williams groziło za to wykluczenie z kolejnych turniejów Wielkego Szlema. W 2009 roku w półfinałowym meczu US Open przeciwko Belgijce Kim Clijsters (późniejszej triumfatorce) miała ogromne pretensje do sędziego liniowego. Wówczas grzywna wyniosła 82,5 tys. dolarów i kara dyskwalifikacji z kolejnych turniejów zawieszona jednak na dwa lata. Zawieszenie mijało po tegorocznym turnieju w USA. "Zgodnie z regulaminem Wielkiego Szlema, ustne obrażanie nie jest poważnym przestępstwem" - napisał w oświadczeniu sędzia turnieju w Nowym Jorku Brian Earley.
zew, PAP