AI: rebelianci popełniali zbrodnie jak reżim Kadafiego
"NRL też musi zostać osądzona"
Amnesty wezwało tymczasowe władze libijskie, Narodową Radę Libijską (NRL), by przeprowadziły śledztwo w sprawie nadużyć po obu stronach konfliktu oraz by uczyniły przestrzeganie praw człowieka swoim priorytetem. - Odpowiedzialni za okropne represje, do których doszło w przeszłości za czasów Kadafiego będą musieli być rozliczeni. NRL musi zostać osądzona według tych samych standardów. Bez tego sprawiedliwości nie stanie się zadość, a błędne koło nadużyć i odwetu może się utrwalić - podkreślił Claudio Cordone, jeden z szefów AI.
Reżim: egzekucje, podkładanie min
112-stronicowy raport został sporządzony przez pracowników Amnesty Inetrnational po wizytach w Libii pomiędzy lutym a lipcem 2011 roku. Amnesty zebrała dowody ataków przeprowadzonych przez siły wierne Kadafiemu na cywilów, do których użyto rakiet, moździerzy, artylerii i czołgów. Raport zarzuca również siłom Kadafiego ukrywanie czołgów w okolicach zamieszkanych przez cywilów, by chronić je przed atakami lotniczymi, co zdaniem Amnesty jest naruszeniem międzynarodowego prawa humanitarnego i zalicza się do zbrodni wojennych. Skrytykowano także masowe użycie min przeciwpiechotnych. Przedstawiciela Amnesty widzieli ciała powstańców, którym strzelono w tył głowy i którzy mieli związane ręce. Wiedzieli również nagranie nakręcone telefonem komórkowym znalezione u jednego z pojmanych żołnierzy Kadafiego, na którym widać egzekucję opozycyjnych więźniów.
Rebelianci: porwania, tortury, zabójstwa
Amnesty podkreśla, że również przeciwnicy Kadafiego dopuścili się łamania praw człowieka, choć ma mniejszą skalę. Porywali, arbitralnie zatrzymywali, torturowali i zabijali ludzi wiernych Kadafiemu oraz obcokrajowców bezpodstawnie posądzanych o to, że są najemnikami. Fala linczów i morderstw w pierwszych dniach powstania przetarła drogę do zorganizowanych ataków paramilitarnych grup działających bezkarnie - napisano w raporcie. Aresztowani przez powstańców twierdzą, że byli torturowani, grożono im gwałtem i elektrowstrząsami.
Jak podkreśla agencja Reutera, NRL próbuje rozciągnąć swoją władzę nad Libią, pustynnym krajem zamieszkanym przez 6 mln ludzi, odkąd powstańcy 21 sierpnia zajęli stolicę, Trypolis.
zew, PAP