"Są tacy, którzy bardzo chcą mnie politycznie zniszczyć"
Kempa ofiarą stalkingu? "Niech prokuratura oceni"
Kto to zrobił Kempie? Staniszkis: konkurencja. Markowski: Kempa
Kempa powiedziała, że chce dokładnego ustalenia, czy doszło do włamanie do jej skrzynki mailowej, jak podejrzewa, czy też była to jakaś inna metoda na podpisanie się jej imieniem i nazwiskiem. Jak dodała, będzie też chciała wyjaśnić sprawę, dlaczego informacja o jej rezygnacji ze startu w wyborach "bez uprzedniej weryfikacji trafiła do szeroko pojętej opinii publicznej".
"To wielki skandal"
- Uważam, że to jest wielki skandal, że to jako niesprawdzona informacja przedostało się do wszystkich mediów i trzeba z tym zrobić również porządek, to po pierwsze, a po drugie podszywanie się pod moje imię i nazwisko, podawanie nieprawdziwych informacji jest po prostu podłe, na tym cierpi również moja rodzina - podkreśliła.
Kempa zaznaczyła, że pozostaje jej "mieć zaufanie do organów ścigania, że to wykryją". - Muszę ciężko pracować, żeby w ten sposób nadszarpnięte zaufanie teraz odzyskać - dodała.
"Widzę, że Schetyny to nie interesuje"
Pytana, czy podejrzewa kogoś o te działania, powiedziała: "Oczywiście są osoby, które bardzo by chciały, żeby mnie politycznie zniszczyć, czy żeby moją wiarygodność podważyć, ale trudno mi w tej chwili wskazywać jednoznacznie, kto to możne być". Jej zdaniem trzeba się też zastanowić nad poziomem zabezpieczeń poselskich skrzynek mailowych. - W tym momencie musi zadziałać marszałek Sejmu. Moim zdaniem Grzegorz Schetyna już teraz powinien zainteresować się tą sprawą, ale widzę, że go to nie interesuje - powiedziała.
"Marszałek powinien do mnie zadzwonić"
Posłanka PiS dodała, że jeżeli poziom zabezpieczeń skrzynek innych posłów i senatorów jest taki sam jak jej skrzynki, to znaczy, że również skrzynki innych parlamentarzystów mogą nie być bezpieczne. - Będę chciała, żeby marszałek Sejmu natychmiast spowodował, żeby ten stan zabezpieczeń będzie zdecydowanie lepszy - oświadczyła.
Pytana, czy spotka się w tej sprawie z Grzegorzem Schetyną powiedziała: "Uważam, że to on powinien do mnie zadzwonić, jeżeli się czuje odpowiedzialny za to wszystko. Natomiast ja na pewno będę w czwartek w Sejmie i myślę, że do takiej rozmowy dojdzie".
12 września po południu do PAP drogą mailową przesłane zostało oświadczenie wysłane z adresu Beata.Kempa@sejm.pl, które zawierało m.in. dane kontaktowe jej biura poselskiego w Sycowie. Taki adres mailowy widnieje na sejmowym profilu posłanki PiS, przy danych kontaktowych jej biur poselskich. W oświadczeniu była mowa o jej rezygnacji ze startu w wyborach parlamentarnych. PAP rozpowszechniła informację nie podając, że jest ona niepotwierdzona. Gdy media nagłośniły sprawę, informację o rzekomej rezygnacji Kempy zdementował przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak. Dementi posłanka umieściła też na swojej stronie internetowej.
zew, PAP