PJN chce wiedzieć, co Tusk myśli o budżecie UE
Kowal odniósł się do poniedziałkowej deklaracji ministrów ds. europejskich ośmiu państw płatników netto do budżetu UE (Francja, Włochy, Holandia, Wielka Brytania, Niemcy, Szwecja, Finlandia i Austria). Ósemka, popierana również przez Danię, skrytykowała strukturę i wielkość zaproponowanego w czerwcu przez Komisję Europejską wieloletniego budżetu UE na lata 2014-2020. W przedstawionej ministrom ds. europejskich deklaracji państwa te oświadczyły, że "całkowite wydatki przewidziane dla okresu 2014-2020 powinny być znacznie niższe".
Kowal zasugerował, że próby zmniejszenia wydatków z budżetu UE będą dotyczyły prawdopodobnie wydatków na infrastrukturę i na rolnictwo, "czyli tych wydatków, które są kluczowe z punktu widzenia interesów rozwojowych Polski na najbliższe lata". - Myślę, że jest konkretna rzecz, którą przywódcy rządu i opozycji mogliby się zająć, czyli zabezpieczaniem naszych interesów w negocjacjach budżetowych, które już trwają - dodał. PJN argumentuje, że na rozszerzeniu UE skorzystali nie tylko nowi członkowie, jak Polska, ale także gospodarki zachodniej Europy. - Trzeba pamiętać, że przez ostatnie 20 lat potężne firmy zachodnie i gospodarki krajów zachodnich zarabiały na tym, że Polacy kupowali dobra z zachodu - ocenił inny europoseł PJN Michał Kamiński.
W wystosowanym do premiera liście posłowie PJN przestrzegają przed konsekwencjami cięć unijnych wydatków. "Propozycja zmniejszenia budżetu UE w sytuacji, kiedy Europa powinna wspólnie stawić czoło kryzysowi gospodarczemu, wywołuje niepokój z powodu możliwości zaistnienia "Europy dwóch prędkości". Długofalowy i zrównoważony rozwój wszystkich krajów Unii wymaga odpowiednich nakładów na inwestycje, wysokie technologie oraz zapewnienia równych zasad produkcji rolnej" - napisali.
pap, ps