W Krakowie Gowin vs Kalita. "Z PiS koalicji nie będzie"
Komu bierze Palikot
Odpowiadając na pytanie, komu Janusz Palikot odbiera głosy w zwyżkujących dla niego sondażach, Tomasz Kalita powiedział: - To nie jest pytanie, komu Janusz Palikot odbiera, tylko pytanie, czy Janusz Palikot daje coś polskiej demokracji. W moim przekonaniu obecność Janusza Palikota w sferze publicznej raczej obniża poziom debaty. Myślę, że Janusz Palikot jest jedną z tych osób oprócz liderów PiS-u, którzy doprowadzili do bardzo złej jakości polityki w Polsce" - powiedział Kalita, wytykając posłowi Gowinowi popieranie Palikota przez PO. (Wg ostatnich badań TNS OBOP i Instytutu Badania Opinii Homo-Homini Ruch Palikota może liczyć na poparcie rzędu 3 proc.).
Kalita ujawnił także "retransfer": - Udało nam się pozyskać do współpracy liderkę Ruchu Janusza Palikota Katarzynę Izydorczyk, która według deklaracji przystąpi do SLD w niedługim czasie - powiedział. Wskazał, że w sondażach obniża się jednocześnie poparcie dla PO. - Więc nawet gdyby to był niezamierzony efekt promowania Janusza Palikota przez PO po to, żeby odebrał głosy lewicy, to okazuje się, że on odbiera prawicy głosy - dodał.
- Zgadzam się z jednym: komukolwiek Janusz Palikot odbierze głosy, to będą to głosy zmarnowane" - powiedział Gowin. Na zarzuty popierania Palikota przez PO odpowiedział, że "w Krakowie nikomu nie trzeba przypominać, co (Gowin - red.) mówił o Palikocie i że jego przyszłość widział poza Platformą, natomiast Grzegorz Napieralski namawiał Palikota do przystąpienia do SLD.
Czerwony smok
Debatujący nie zgadzali się zarówno w kwestii symbolicznego "czerwonego smoka", którym Kalita zainaugurował kampanię w Krakowie (- To symbol tego, że do miasta wraca pozytywna energia lewicy - Kalita; - Los smoków w Krakowie jest nie do pozazdroszczenia - Gowin), ale i w kwestii podatków, aborcji, in vitro, lekcji religii w szkołach. Gowin wyraził zadowolenie z zawartych w programie PO postulatów dotyczących innowacyjnej gospodarki; Kalita przewrotnie gratulował rozmówcy, że na pewno dzięki jego zasłudze program jest tak konserwatywny. Kalita wskazał, że poprzez likwidację przez PO z PiS-em trzeciego progu podatkowego budżet stracił 30 mld zł, których zabrakło na przedszkola i szkolnictwo. - Tak, działy się wówczas rzeczy dobre, dzięki temu 30 mld zostało w kieszeniach polskich podatników i zostało wykorzystanych w sposób sensowny - odpowiadał poseł Gowin.
Młodzi za SLD?
Według Kality młodzi będą głosować na SLD, ponieważ PO nie zadbała o ich potrzeby. Według Gowina - trudna sytuacja młodych na rynku pracy to efekt ogólnoświatowego kryzysu, rozwoju technologii i szybkiego tempa zmian, a brak perspektyw dla młodych wiąże się ze sztywnym prawem pracy i obciążeniami pracodawców. Zauważony przez Kalitę "brak spraw obyczajowych" w programie PO poseł Gowin tłumaczył priorytetami gospodarczymi i pluralizmem światopoglądowym obowiązującym w PO. Wyjaśnił, że projekt przygotowanej przez niego ustawy bioetycznej spotkał się z brakiem woli politycznej do przyjęcia go. - Przypuszczam, że zobaczył pan, że w tej prokościelności, w tym konserwatyzmie ma pan lepszych od siebie - mówił kandydat SLD. - Mój projekt nie ma nic wspólnego z nauczaniem Kościoła - wyjaśniał poseł Gowin. - Zachęcam pana do rozmów z małopolskimi proboszczami. Każdy z nich powie państwu, że Kościołowi to się najlepiej dzieje, kiedy rządzi lewica - mówił Gowin. Przyznał, że nie lubi, kiedy politycy chowają się za sutannę. - Tylko że w przypadku PO to tej sutanny nie starcza - ripostował Kalita. Kandydaci różnili się także w kwestiach nauczania religii w szkołach i legalizacji związków homoseksualnych.
Pełna zgoda
W jednym byli zgodni - nie widzieli możliwości przyszłej koalicji swoich ugrupowań z PiS. - Nie wyobrażam sobie koalicji z PiS i takiej koalicji nie będzie - powiedział kandydat SLD. - Bardziej prawdopodobna jest dla mnie koalicja PO z PiS i co więcej, uważam że w Krakowie tak naprawdę nie ma między nimi żadnych różnic. Tu jak w soczewce widać, że taka jest tylko różnica między PO i PiS, że oni są na innych listach wyborczych. Głos w Krakowie oddany na PO jest głosem straconym, bo jest to de facto głos na PiS. Wrzucając do urny w Krakowie głos na Gowina, wyskoczy pan Duda albo pan Terlecki - powiedział Kalita.
- Wszyscy politycy z PO powtarzają jednoznacznie: chcemy, żeby naszym koalicjantem było PSL - powiedział Gowin. - To jest pierwsza koalicja, która przetrwała całą kadencję; to jest koalicja, która zapewniła Polsce drugi po Szwecji poziom rozwoju gospodarczego w Europie i pierwsze miejsce, jeżeli chodzi o wykorzystanie środków unijnych - wyjaśnił. Jak podkreślił, "PiS jest całkowicie wykluczone". - Wiadomo, że tutaj jest święta, a raczej nieświęta wojna. Mówię to z żalem, jako człowiek który uważa, że nie powinniśmy konfliktów politycznych przenosić na poziom społeczny. Od kilku lat, a zwłaszcza od katastrofy smoleńskiej jest tak, że wojna na górze przeniosła się na dół i to jest niestety zatruty owoc polskiej polityki, w której udział mamy wszyscy - powiedział poseł Gowin.
pap, ps