Naciski na PJN: Kowal skarży się do RPO
Jak napisał, przykłady takich sytuacji miały miejsce w Elblągu. "W trakcie procedury sporządzania list kandydatów do Sejmu spotkaliśmy się z sytuacjami, gdy osoby zgłaszające uprzednio wolę i zamiar kandydowania z list KW PJN, ostatecznie wycofywały swoje kandydatury, informując iż obawiają się negatywnych konsekwencji i nieprzyjemności w pracy, nie wyłączając możliwości utraty zajmowanego stanowiska, lub też zatrudnienia w ogóle" - napisał Kowal.
"Przyczyną takiego stanu rzeczy mógł być, według naszej wiedzy, przekaz ze strony przełożonych służbowych tych osób, wskazujący, że nie powinny ubiegać się o mandat poselski z list PJN. Osoby, o których mowa zajmują stanowiska w administracji publicznej" - podkreślono w liście do RPO.
Kowal powiedział, że takich sytuacji jest więcej. - Pojechałem do jednego miasta na Śląsku. Okazuje się, że żona naszego kandydata ma kłopoty w pracy, dlatego, że on zaangażował się w PJN - oświadczył Kowal. - To widać, jak bardzo te duże partie nie chcą mieć konkurenta, ale ja w tej sprawie będę nieustępliwy - podkreślił. Lider PJN powiedział, że oczekuje działań RPO w tej sprawie oraz że Rzecznik zajmie publicznie stanowisko.
zew, PAP