Wisła wygrała z Bełchatowem. Izraelczyk bohaterem

Dodano:
Piłkarze Wisły Kraków po jednostronnym spotkaniu zasłużenie wygrali.

Od mocnego uderzenia spotkanie to mogli jednak zacząć bełchatowanie. W 2 min - po wrzutce Kamila Kosowskiego - przed szansą pokonania Pareiki stanął Tomasz Wróbel, ale z bliska przestrzelił. Potem jednak bramkarz Wisły - do 88 min - był praktycznie bezrobotny. Wiślacy w pierwszej połowie dostosowali się do miernego poziomu futbolu, jaki prezentowali bełchatowianie. Mimo to cztery razy byli bliscy zdobycia gola.

W 23 min ładnie z wolnego uderzył Andraz Kirm, ale jedyną korzyścią dla "Białej Gwiazdy" był rzut rożny. Mogła też się podobać "główka" Maora Meliksona, po której piłka przeleciała obok bramki Łukasza Sapeli. W 39 min znudzonych kibiców "przebudził" Dawid Biton, który po  świetnym podaniu Patryka Małeckiego ładnie uderzył z woleja, ale bramkarz z Bełchatowa zdołał wybić piłkę na róg. Tuż przed przerwą Łukasz Sapela znów uratował swój zespół przed utratą gola, gdy z bliska uderzał Cezary Wilk.

Po przerwie krakowianie poprawili skuteczność. W 50 min David Biton - któremu zagrał Andraz Kirm - na linii pola karnego "oszukał" dwóch zawodników z  Bełchatowa, a mając przed sobą tylko bramkarza celnie uderzył w "okienko". Dziewięć minut później skompromitowała się bełchatowska defensywa. Najpierw obrońcy pozwolili, aby Biton znalazł się sam na sam z  Sapelą. Z kolei bramkarz PGE GKS w dziecinny sposób przepuścił piłkę po strzale krakowianina. Mimo kilku okazji krakowianie nie zdobyli już gola.

W 88 min nieoczekiwanie PGE GKS mógł zdobyć honorową bramkę. Po strzale z ok. 40 m z rzutu wolnego Grzegorz Barana bramkarz Wisły musiał wykazać się nie lada umiejętnościami, aby wybić piłkę na róg.

pap, ps

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...