SLD chce powołać urząd, który już istnieje
Dodano:
Jednym ze sztandarowych pomysłów programu gospodarczego SLD jest powołanie centralnego urzędu zamówień dla rządu. Problem w tym, że ta instytucja od pół roku już istnieje. – To zabawne, bo centralny zamawiający został wskazany jeszcze w marcu – komentuje w rozmowie z „Wprost” Paweł Przychodzeń, ekspert zajmujący się zamówieniami publicznymi.
Pomysłem powołania wspólnej instytucji zajmującej się zakupami dla ministerstw Grzegorz Napieralski chwalił się już w kilku wywiadach. Mówił, że to jeden z głównych pomysłów Sojuszu na uzdrowienie budżetu. O koncepcji czytamy też w nowym programie SLD: „Wprowadzimy scentralizowaną, elektroniczną platformę zamówień publicznych w sektorze finansów publicznych, na usługi telekomunikacyjne, zakup komputerów, ubezpieczeń, energii, samochodów, paliw, najem lokali, remonty itd."
– To zabawne – śmieje się Paweł Przychodzeń, ekspert zajmujący się zamówieniami publicznymi. – Zalecałbym SLD większą staranność przy stawianiu postulatów programowych, bo centralny zamawiający został wskazany jeszcze w marcu. To instytucja, która zajmuje się zakupami większości dostaw i usług wymienionych przez SLD. Co prawda, to decyzja spóźniona o kilka lat, ale dobrze, że zapadła – dodaje Przychodzeń, autor cyklu publikacji o centralnym zamawiającym.
Z informacji „Wprost" wynika, że centralny zamawiający ma już na swoim koncie chociażby zakup papieru do rządowych drukarek. Obecnie zajmuje się m.in. wyborem operatora świadczącego usługi telefonii komórkowej.Michał Krzymowski