PO wyklucza koalicję z PiS. PSL czeka na wynik wyborów
Fedak powiedziała z kolei, że przyszłą ewentualną koalicję wyznaczą wyborcy. - Ta koalicja, która trwa cztery lata, to jest ewenement w okresie dwudziestolecia Polski. Ona miała większość przez cztery lata. Taka rzecz się wcześniej nie zdarzyła, oznacza to, że partie miały dużą zdolność do porozumiewania się - stwierdziła Fedak. Minister pracy dodała, że koalicja PO-PSL zdała egzamin, zapewniając Polakom cztery lata spokojnych rządów, wzrost gospodarczy i społeczny spokój. - To jest bardzo dobra koalicja - podsumowała.
Prezes PJN Paweł Kowal ocenił natomiast, że może powstać szeroka koalicja na rzecz rozwoju i reform, oparta m.in. o nowy budżet UE. - W takiej koalicji powinni się znaleźć wszyscy ci, którzy są za niskimi podatkami i za inwestycją w polską rodzinę - podkreślił. Jego zdaniem, partie centroprawicowe powinny wystawić swoich kompetentnych polityków, którzy będą w stanie dokonać razem tych reform. - W takim rozwiązaniu PJN to jedyna siła polityczna, która wchodzi do Sejmu i mówi: my dopiero zaczynamy, ale jesteśmy w stanie łączyć - przekonywał.
Gdzie jest Tusk?
Grzegorz Napieralski pytał natomiast dlaczego na debacie nie pojawił się premier Tusk. - Dlaczego Donald Tusk dzisiaj zdezerterował i nie przyszedł? - dopytywał szef SLD. Jego zdaniem, Tusk nie pojawił się w studiu TVN24, bo musiałby odpowiedzieć na trudne pytania dotyczące np. tego czy minister infrastruktury Cezary Grabarczyk będzie nadal w rządzie. Ocenił też, że Tusk nie chce rozliczyć się ze swoich niedotrzymanych obietnic.
Donald Tusk poinformował wcześniej, że zdecydował iż w czasie debat zaplanowanych na 5 października zastąpią go wiceprzewodniczący PO, ponieważ z udziału w debatach zrezygnował lider PiS Jarosław Kaczyński i w takiej sytuacji zarówno premier, jak i wicepremier Waldemar Pawlak uznali, że ich udział w debacie nie jest konieczny.
Politycy pytają, politycy odpowiadająW dalszej części debaty Napieralski zadeklarował, że jest przeciwnikiem legalizacji narkotyków. Minister pracy Jolanta Fedak z PSL mówiła, że ludowcy są bardziej prospołeczni, a PO - bardziej liberalna. Prezes PJN Paweł Kowal wyjaśnił natomiast, że odszedł z PiS, bo chciał zmieniać Polskę.
Kowal zapytał Napieralskiego o stosunek SLD do legalizacji narkotyków oraz o naśladowanie Janusza Palikota w kwestiach antykościelnych. Szef SLD w odpowiedzi przekonywał, że Sojusz nie naśladuje Janusza Palikota w jego działaniach antykościelnych. - Jestem politykiem konsekwentnym i od lat mówię to samo - zapewniał Napieralski. Zadeklarował też, że jest przeciwnikiem legalizacji narkotyków.
Szef MSZ, wiceprzewodniczący PO Radosław Sikorski pytał z kolei Kowala, dlaczego odszedł z PiS. Kowal odpowiedział, że zdecydował się pójść swoją drogą, ponieważ chciał zrobić coś nowego dla Polski. - Trzeba skończyć walkę kogutów - zaznaczył Kowal. Natomiast Fedak szef MSZ zapytał o ocenę koalicji PO-PSL. - Jesteśmy bardziej prospołeczni, Platforma jest bardziej liberalna - odpowiedziała Fedak. Zaznaczyła jednocześnie, że koalicji PO-PSL udało się ustalać wspólne zasady i przeprowadzać wspólne reformy.
Kowal zapytał Fedak o reformę OFE. Lider PJN ocenił, że Polaków interesuje to, co rząd robi z pieniędzmi wpłacanymi do OFE. - Zabieracie pieniądze z OFE, w ten sposób łatacie błędy w swojej polityce - zaznaczył. - Pan nie ma pojęcia o systemie emerytalnym - replikowała Fedak. Minister zapewniała, że rząd PO-PSL nie zabrał ludziom pieniędzy, a jednocześnie rozpoczął uczciwą debatę z Polakami na ten temat. Jej zdaniem reforma OFE była "jedynym rozsądnym rozwiązaniem".Co z tą aferą hazardową?
- Nie było jeszcze w Polsce takiej afery jak afera hazardowa - atakował PO Napieralski. - Ten rząd miał jeszcze większą aferę. Proszę zobaczyć ilu ministrów odeszło z rządu, kiedy pojawiła się wielka afera dotycząca hazardu. Takiej afery w Polsce jeszcze nie było. Donald Tusk musiał dymisjonować poszczególnych ministrów, to były hurtowe dymisje - przypominał Napieralski. Dodał, że "dzisiaj wydajemy pieniądze na instytucję polityczną, która została powołana przez PiS i PO, i wiemy czym to się skończyło". - My mówimy: likwidujemy CBA, a pieniądze idą na policję, na komendy wojewódzkie - podkreślił lider SLD.
W reakcji na wypowiedź Napieralskiego, Sikorski zauważył, że "Lew Rywin poszedł siedzieć, a Donald Tusk zdymisjonował ministrów, gdy pojawiło się choćby podejrzenie działań nieetycznych". - Nikomu nie zostały postawione zarzuty i to pokazuje, jak bardzo wyczuleni jesteśmy na zagrożenia korupcyjne - dodał.
Sprawdzona ekipa, czy nowe podejście?
Podsumowując debatę, Sikorski podkreślił, że świat stoi na krawędzi drugiej fali kryzysu. - Strefa euro przechodzi bardzo poważne kłopoty, a my przez cztery lata godnej, skutecznej koalicji przeprowadziliśmy Polskę przez te kryzys bez recesji. Nadal nasza gospodarka rośnie - mówił. Dodał, że PO i PSL chciałyby tę misję kontynuować. - Proszę Polaków, aby nam zaufali, aby nie zmieniali ekipy w sytuacji, która jest rozchwiana. My wiemy jak bezpiecznie przeprowadzić Polskę przez kryzys i dlatego w imieniu PO proszę: pójdźcie na wybory, zagłosujcie na naszych kandydatów - podkreślił Sikorski.
Napieralski przekonywał natomiast, że rząd PO-PSL nie spełnił obietnic wyborców. - Okazało się, że są to cztery lata niespełnionych obietnic, stracone cztery lata. Donald Tusk jest mistrzem niespełnionych obietnic - mówił. Podkreślił też, że kolejną niespełnioną obietnicą Tuska to nieobecność na debacie. - Mamy receptę, wiemy jak to zrobić, nie zawiedziemy, dajcie nam szanse, pozwólcie nam wziąć odpowiedzialność, nam się na pewno uda, my ocalimy Polskę i przyspieszymy rozwój. Głęboko w to wierzę, proszę o zaufanie - apelował Napieralski.
Zdaniem Fedak, liczy się realna gospodarka, bo w takiej gospodarce tworzą się miejsca pracy i wzrost gospodarczy. - To nie rynki finansowe, które rozchwiały światową gospodarkę i które nie mają oparcia w realnej gospodarce, powinny wymagać nadmiernej uwagi polityków - oceniła. Podkreśliła, że dla PSL ważna jest praca dla ludzi i polityka rodzinna. Kowal stwierdził natomiast, że wielu Polaków pomyślało sobie, że "nie mogą czekać przez kolejne cztery lata aż któryś z ambitnych polityków - Donald Tusk lub Jarosław Kaczyński - zdobędą więcej niż 50 proc. i będzie mógł samodzielnie rządzić". - Dzisiaj potrzeba nowego podejścia do polityki - podkreślił.
PAP, arb