"Wolność słowa w Polsce jest zagrożona. Grozi nam matriks"
Prezes Stowarzyszenia Jan Żaryn, były dyrektor Biura Edukacji IPN w latach 2006-2009, kandydat PiS do Senatu, podkreślił, że raport zostaje przekazany opinii publicznej na kilka dni przed wyborami parlamentarnymi, które mają zdecydować, "czy dotychczasowa koalicja ma nadal sprawować władzę w Polsce przez kolejne cztery lata, czy też nowe siły powinny objąć władzę w Polsce". - Niewątpliwie ten raport wpisuje się w próbę udzielenia przez nas odpowiedzi na to ważne pytanie. Jeżeli nie będziemy dziś w stanie wykrzyczeć tej prawdy o stanie mediów i nie będziemy w stanie powstrzymać tej niepohamowanej tendencji Platformy Obywatelskiej do zawłaszczania całej sfery publicznej, to staniemy sie powoli przedmiotem, jako społeczeństwo, w rękach dawców matriksu - ostrzegał.
Według raportu, działania prowadzące do ograniczenia wolności słowa i wypowiadania się opozycji podejmują m.in."rząd polski, a także posłowie funkcyjni w parlamencie". "Wyjątkowo widoczne to było podczas niektórych posiedzeń Sejmu i komisji parlamentarnych. Marszałkowie z koalicji zwykle ograniczali wypowiedzi lub czas zadawania pytań przez parlamentarzystów z opozycji do jednej minuty, świadomi, że opcja rządząca dostanie dodatkowy czas podczas wypowiedzi członków rządu" - napisano w dokumencie. W raporcie analizie poddano też wypowiedzi członków rządu, w tym premiera Donalda Tuska. "W marcu 2010 premier Tusk, krytykując opozycję, zapowiedział, że >wyginiecie jak dinozaury<. Trzy tygodnie później doszło do katastrofy samolotu z prezydentem i posłami partii opozycyjnej na pokładzie, co przydało tym słowom nowego, groźnego tonu" - czytamy w raporcie.
Bochwic zwracała uwagę także na działania "organów ścigania i sądzenia". Przypomniała m.in. sprawę wkroczenia agentów ABW do mieszkania autora strony antykomor.pl w maju 2011 r. Mówiła też o rujnujących finansowo sądowych wyrokach, które nakazują umieszczanie przeprosin w mediach. W raporcie znalazły się też krytyczne opinie o działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która "swoimi decyzjami hamuje rozwój społecznych mediów religijnych" oraz Telewizji Polskiej, która "zatrudniła znanego satanistę i skandalistę". Raport stwierdza też, że zmiany w zarządzie TVP doprowadziły do "usunięcia wszystkich dziennikarzy i programów, tzw. pisowskich". W ocenie autorów raportu, "źle z punktu widzenia ochrony wolności słowa lub zbyt wąsko" działają też organizacje pozarządowe oraz Rada Etyki Mediów, z której składu "praktycznie wyeliminowano przedstawicieli mediów katolickich i związanych z opozycją niekomunistyczną". Jako "najlepiej działającą organizację" raport wymienia Helsińską Fundację Praw Człowieka. Reprezentująca HFPC Dorota Głowacka z Obserwatorium Wolności Mediów w Polsce oceniła jednak, że raport stowarzyszenia jest wybiórczy. - Z naszej praktyki wynika, że politycy wszystkich opcji sięgają po te narzędzia, które są groźne dla wolności słowa - zaznaczyła Głowacka. Podkreśliła jednocześnie, że w raporcie zabrakło w nim m.in. informacji o inwigilacji dziennikarzy przez służby specjalne w latach 2005-2007. W odpowiedzi na ten zarzut Bochwic wyjaśniła, że raport dotyczy lat 2010-2011.
Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza powstało w październiku 2010 r. w Warszawie. W jego skład weszła większość członków Społecznego Warszawskiego Komitetu Poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich 2010. W ramach Ruchu im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, stowarzyszenie wspiera w wyborach do parlamentu Prawo i Sprawiedliwość.PAP, arb