Białoruś: Zjazd Narodowy przeciwko sytuacji gospodarczej
Choć władze ostrzegły, że uznają zgromadzenie za niezgodne z prawem i mimo nieprzerwanego deszczu, w Mińsku do parku przy Placu Bangalur (Bangalore) przyszły setki ludzi w różnym wieku. Działacze opozycyjni: Wiktar Iwaszkiewicz i Hienadź Fiadynicz ogłosili żądania pod adresem władz, m.in.: zahamowanie wzrostu cen, zapewnienie dochodów i emerytur na poziomie z początku roku oraz odejście od praktyki zatrudniania na obowiązkowe krótkoterminowe kontrakty. Zgromadzeni żądali także uwolnienia skazanych po wyborach opozycjonistów oraz przeprowadzenia nowych wyborów pod kontrolą OBWE. Organizatorzy zapowiedzieli, że przekażą żądania władzom. Zgromadzenie trwało około 45 minut.
Według niezależnych portali internetowych w Mińsku zatrzymano kilka osób, głównie anarchistów, a poza stolicą - co najmniej kilkanaście, w tym organizatorów zjazdu i działaczy zarejestrowanych partii opozycyjnych.
Zwołując zjazd opozycjoniści powoływali się na prawo do organizowania zebrań obywateli, o jakich mowa jest w konstytucji i ustawie o zebraniach lokalnych i krajowych. Takie zgromadzenia mogą odbywać się w celu debaty o problemach życia społecznego z inicjatywy co najmniej 10 proc. osób mieszkających stale na danym terenie.
Z kolei Prokuratura Generalna oceniła w czwartek, że zjazd narusza przepisy o masowych zgromadzeniach, które wymagają zgody władz lokalnych na zgromadzenia. Bez tej zgody akcje takie uznawane są za odbywające się bez zezwolenia, a ich uczestnikom i organizatorom grozi odpowiedzialność administracyjna i karna.
pap, em