Szybka dymisja obecnego kierownictwa Sojuszu, dymisja szefów struktur wojewódzkich i rozstanie się Grzegorza Napieralskiego ze wszystkimi stanowiskami w SLD - takie rady chce przekazać Napieralskiemu były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Zdaniem Kwaśniewskiego Napieralski "powinien się teraz pouczyć". - Nauczyć się angielskiego, przeczytać książki, których nie miał okazji przeczytać - tłumaczy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" były prezydent.
Kwaśniewski przekonuje, że ostatni rok został przez Napieralskiego stracony. - Nie było żadnej programowej wypowiedzi, którą moglibyśmy kojarzyć z Napieralskim - ubolewa. Dodaje, że nawet Janusz Palikot "z kilkoma rzeczami się skojarzył", a tymczasem Napieralski "nie zrobił postępów". - Mogę mu dać filozoficzną radę: każda klęska ma zalążek przyszłego zwycięstwa - mówi były prezydent.
Kwaśniewski przyznaje, że ma żal do Wojciecha Olejniczaka i Grzegorza Napieralskiego o to, że nie zasilili partii swoimi rówieśnikami. - Eksperyment z odmłodzeniem partii okazał się średnio udany - zauważa były prezydent. Jego zdaniem klęska SLD rozpoczęła się w momencie, gdy Sojusz zrezygnował z koncepcji LiD-u - szerokiej koalicji partii centrolewicowych. - Za ten błąd płacimy teraz - uważa Kwaśniewski. I dodaje, że centrolewica musi zostać zbudowana. Czy z Palikotem? - Byłbym wstrzemięźliwy - przyznaje Kwaśniewski.
Kto powinien zostać nowym szefem SLD? Kwaśniewski nie chce zdradzić swojego faworyta, ale przypomina, że z wymienianym w kontekście kierowania Sojuszem Ryszardem Kaliszem "jest związany po przyjacielsku od 30 lat i bardzo docenia jego kwalifikacje".