Pat w Kosowie. NATO czeka, Serbowie nie chcą rozbierać barykad
Generał Drews wyraził rozczarowanie, że dwóm konwojom KFOR nie udało się 18 października dotrzeć na przejścia graniczne Jarinje i Brnjak na granicy z Serbią z powodu zapór drogowych postawionych tam przez kosowskich Serbów. Serbowie protestują w ten sposób przeciwko obsadzeniu granicy przez funkcjonariuszy kosowskich. Wcześniej siły KFOR dały Serbom czas właśnie do 18 października na rozebranie 16 zapór. Jednak tego dnia setki Serbów zebrały się przy barykadach, aby uniemożliwić ich rozebranie.
Premier Kosowa Hashim Thaci zaapelował do sił międzynarodowych, aby zastosowały rządy prawa i zapewniły swobodę poruszania się "na całym terytorium Kosowa". - Chcemy zbudować lepsze Kosowo, dla wszystkich jego obywateli, niezależnie od narodowości - przekonywał.
W połowie września mimo protestów Belgradu, który nie uznaje niepodległości Kosowa, granicę z Serbią obsadziły mieszane ekipy KFOR i misji Eulex oraz policjantów i celników kosowskich. Doszło wtedy do starć między demonstrującymi kosowskimi Serbami a żołnierzami sił KFOR - rannych zostało sześciu Serbów i czterech żołnierzy. Wcześniej do zamieszek i blokady przejść doszło w lipcu, gdy władze Kosowa nałożyły embargo na import z Serbii, która odpowiedziała tym samym w stosunku do towarów z kosowskimi znakami celnymi. W wyniku strzelaniny śmierć poniósł kosowski policjant. W tej sytuacji na granicę zostały wysłane oddziały KFOR.
Zajścia na granicy stały się powodem zawieszenia rozmów serbsko-kosowskich, prowadzonych w Brukseli pod egidą UE. Rozmowy te mają na celu ułatwienie życia ludziom i usprawnienie kontaktów między Serbią a Kosowem, dawną serbską prowincją, która - wbrew Belgradowi - ogłosiła w 2008 roku niepodległość.PAP, arb