LE: Rapid pokonany, Legia bliżej awansu
W Bukareszcie podopieczni trenera Macieja Skorży rozpoczęli spotkanie dosyć odważnie. Już w siódmej minucie powinni prowadzić - Miroslav Radovic znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy po podaniu Janusza Gola. Serbski pomocnik strzelił jednak w środek bramki i Danut Coman zdołał odbić piłkę. Niewiele ponad kwadrans później Ariel Borysiuk popisał się strzałem z około 16 metrów, ale bramkarz gospodarzy, choć z dużym trudem, to jednak wybił piłkę na rzut rożny.
Swoje szanse mieli również gospodarze. Przed stratą bramki legionistów ratowały jednak skuteczne obrony słowackiego bramkarza Dusana Kuciaka, niedokładność rywali lub interwencje na granicy faulu. Po jednym z nich, kiedy to Jakub Wawrzyniak bezpardonowo powstrzymał Cipriana Deaca, gospodarze domagali się rzutu karnego, ale hiszpański sędzia Fernando Teixeira Vitienes nie odgwizdał faulu. Obrońca reprezentacji Polski jeszcze gorzej interweniował tuż po przerwie, kiedy ponownie powstrzymywał tego samego piłkarza. Arbiter jednak ponownie uznał, że było to czyste zagranie. Gospodarze po zmianie stron byli zdecydowanie bardziej zdeterminowani i zmuszali legionistów do błędów. Te jednak nie przekładały się na klarowne okazje bramkowe.
Przed doskonałą okazją do zdobycie gola znalazł się w 67 minucie Maciej Rybus, ale będąc sam przed bramkarzem Rapidu strzelił nad bramką. Sześć minut później Rybus zrehabilitował się jednak dokładnym dośrodkowaniem z rzutu wolnego, a Radovic strzałem głową wreszcie pokonał Comana. Do końca spotkania gospodarze nie potrafili poważniej zagrozić dobrze dysponowanemu Kuciakowi, dzięki czemu Legia odniosła swoje drugie zwycięstwo w Lidze Europejskiej.
Przed meczem doszło incydentów z udziałem kibiców warszawskiej drużyny. Niewielu z nich udało się wejść na stadion przed rozpoczęciem spotkania. Według relacji portali klubowych, fani Legii byli szczegółowo przeszukiwani przed wejściem na obiekt. W efekcie zajęli swoje miejsca dopiero w przerwie. Do Bukaresztu dotarło ich około dwóch tysięcy.PAP, arb