Skandal wyborczy w Bułgarii wciąż niewyjaśniony

Dodano:
Rosen Plewnelijew (fot. Nadia Chipeva)
W pierwszej turze wyborów prezydenckich w Bułgarii, która odbyła się w niedzielę, zwyciężył kandydat rządzącej centroprawicowej partii GERB Rosen Plewnelijew z 40,11 proc. głosów - podała Centralna Komisja Wyborcza w czwartek, ponad dobę po ustawowym terminie.
Na drugim miejscu znalazł się kandydat lewicowej Koalicji na rzecz Bułgarii Iwajło Kałfin, który otrzymał 28,96 proc. poparcia. Frekwencja wyniosła 51,84 proc.

Z powodu opóźnienia CKW tylko dwa dni potrwa oficjalna kampania przed drugą turą wyborów, wyznaczoną na niedzielę, 30 października. CKW wyraziła stanowisko, że nie należy odkładać drugiej tury, w której zmierzą się Plewnelijew i Kałfin.

CKW wciąż nie odniosła się do skandalu z obecnością dwóch posłów partii GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) w  pomieszczeniu sofijskiej regionalnej komisji wyborczej w poniedziałek rano podczas liczenia głosów. W mediach pojawiły się zdjęcia jednego z  posłów, niosącego worek z dokumentami. Rzecznik CKW Biser Trojanow powiedział, że posłowie nie mieli prawa tam przebywać i że komisja powinna wypowiedzieć się na ten temat.

Opozycyjne lewica i Partia Zielonych zażądały unieważnienia wyborów w  stolicy z powodu licznych - według ich przedstawicieli - naruszeń podczas głosowania w Sofii. O naruszeniach informowali również obserwatorzy międzynarodowi i krajowi. W czwartek prokurator generalny Bułgarii Borys Wełczew, na pytanie czy prokuratura zajmie się ich badaniem, odpowiedział, że "naruszenia nie są przestępstwami".

zew, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...