Piskorski: Schetyna jest skazany na wyeliminowanie

Dodano:
Paweł Piskorski, fot. Wprost
Uważam, że premier, mówiąc publicznie, że zaproponuje Schetynie jakieś ministerstwo, podał mu rękę, którą prawdopodobnie Grzegorz Schetyna złapie z całej siły - mówi w wywiadzie dla "Polska The Times" Paweł Piskorski i dodaje: - Dlatego że wie, iż alternatywą jest wejście w otwartą opozycję wobec Tuska.
Przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego mówi, że teoretycznie Schetyna mógłby "ująć się honorem, wycofać się do klubu, liczyć na to, że Tusk wcześniej czy później się wypali albo że powinie mu się noga". - Ale mam wrażenie, że tego nie zrobi, bo jest już zbyt rozleniwiony i zbyt przyzwyczajony do dobrej dla niego sytuacji. Stąd też przyjmie każdą propozycję, jaką mu Donald Tusk złoży - uważa Piskorski.

Polityk był pytany, czy gdyby jednak Grzegorz Schetyna nie wszedł do rządu, to czy jest na tyle silny, aby stworzyć silną opozycję i faktycznie zagrozić premierowi Donaldowi Tuskowi. polityk mówi, że przykład Leszka Millera pokazuje, że w polityce słowo koniec nie istnieje. - Grzegorz na pewno przeżyje teraz trudny czas. Czas, który pokaże mu to, co działo się z ludźmi, których sam, razem z Donaldem Tuskiem, eliminował. A to będzie czas, w którym Donald Tusk musi zapewnić, by to nie Grzegorz Schetyna był jego następcą. Niezależnie od tego, czy wierzymy w deklaracje Tuska, że on się za cztery lata wycofa, czy nie, to na pewno będzie to kadencja decydująca dla zbudowania jakichś osób, które mogłyby być w gronie następców Tuska. Bo mówiąc otwarcie, dzisiaj jedynym takim wystającym ponad przeciętność i stąd skazanym na wyeliminowanie jest właśnie Grzegorz Schetyna - ocenia szef SD.

Piskorski był tez pytany, dlaczego Donald Tusk zwleka z ogłoszeniem składu rządu. - Moim zdaniem możliwe są dwa scenariusze wypadków. Pierwszy to ambitny rząd, z nowymi ludźmi, stojący ponad partyjnym zapleczem premiera i zabierający się ostro do tych spraw, które rząd odkładał w pierwszej kadencji. Drugi scenariusz może być powtórką z rządu pierwszej kadencji, oparty na silnych graczach wewnątrz PO, ale to wcale nie oznacza, że silnych merytorycznie ministrach - mówi Paweł Piskorski.

"Polska The Times", ps

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...