Sąd umorzył sprawę ministra prezydenta Kwaśniewskiego
Uzasadnienie postanowienia także było niejawne. Decyzja jest nieprawomocna. Baca zapowiedział, że odwoła się od niej do sądu wyższej instancji. Według niego sąd wykroczył poza dopuszczalne uprawnienia i "bez postępowania dowodowego dokonał oceny dowodów, co jest oczywistym i rażącym naruszeniem prawa".
Bachmiński oświadczył, że uważa postanowienie za "bardzo dobre prawniczo" i że nie obawia się, że może zostać przez wyższą instancję uchylone. - Gdyby sądowi nie było wolno ocenić dowodów, to zapisana w Kodeksie możliwość odrzucenia aktu oskarżenia z powodu "oczywistego braku faktycznych podstaw oskarżenia" byłaby tylko martwym przepisem - a tak przecież nie jest - powiedział adwokat.
Ungiera zatrzymało ABW
Zarzuty byłemu szefowi gabinetu prezydenta Kwaśniewskiego postawiła w 2009 r. Prokuratura Okręgowa w Krakowie - jak wówczas informowano - w śledztwie dotyczącym "nielegalnego finansowania lewicy". Materiały w tej sprawie zostały w 2008 r. wyłączone ze śledztwa dotyczącego korupcji i niegospodarności byłego zarządu Krakowa, w którym zarzuty stawiano na podstawie zeznań dwójki krakowskich biznesmenów - Rafała R. i Mariana M. - tych samych biznesmenów, którzy obciążali były zarząd Krakowa (proces przeciwko tym osobom trwa w Krakowie).
W czerwcu 2009 r. Ungier, gdy przedstawiono mu zarzut dotyczący rzekomego przyjęcia od R. 100 tys. zł na kampanię Kwaśniewskiego, został zatrzymany przez ABW, przeszukano jego mieszkanie i na poczet ewentualnej kary zabezpieczono na nim hipotekę. Hipoteczny zakaz uchylono niedawno.
Ungier oskarży Rafała R.
Ungier w rozmowie z prasą po wysłuchaniu postanowienia sądu oświadczył, że zamierza oskarżyć Rafała R. (który po obciążeniu Ungiera opuścił areszt) o składanie fałszywych zeznań i fałszywe oskarżenie go o korupcję. - Należałoby wyjaśnić, co skłoniło tę osobę do tak dramatycznego wprowadzenia w błąd prokuratury. Moim zdaniem "areszt wydobywczy" to mało - ocenił były prezydencki minister.
W śledztwie ani przed sądem Ungier nie przyznawał się do zarzutu. - W ciągu naszej wieloletniej współpracy Marek Ungier wykazywał się uczciwością i rzetelnością; miałem i mam do niego pełne zaufanie. Jestem przekonany, że w dalszym postępowaniu procesowym pan Marek Ungier całkowicie udowodni swoją niewinność - oświadczył wówczas Kwaśniewski.
Sąd uwierzył Ungierowi
W 2010 r. Ungier w innej sprawie został prawomocnie uniewinniony od zarzutu ujawnienia tajemnicy państwowej - Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał wtedy wyrok I instancji. Według aktu oskarżenia były szef gabinetu prezydenta miał ujawnić w 2003 r. tajemnicę państwową, informując byłego ministra skarbu Wiesława Kaczmarka o działaniach operacyjnych podjętych wobec niego przez Agencję Wywiadu w związku z rzekomym przyjęciem przez niego łapówki. Drugi z zarzutów dotyczył zeznań Ungiera w 2004 r. w innym śledztwie, gdzie jako świadek miał zeznać, że nic nie wie o działaniach w sprawie rzekomej łapówki prowadzonych przez służby.
Sądy uznały, że nie można przyjąć, iż Kaczmarek powziął wiedzę na temat działań prowadzonych przez AW. Natomiast wyjaśnienia Ungiera z 2004 r. - zdaniem sądu - były prawdziwe i stanowiły jego "precyzyjną odpowiedź na zadane pytanie". Sąd uznał te wyjaśnienia za wiarygodne, spójne i logiczne.
zew, PAP