Cameron nie zwolni... kota. "Jest świetny"
Dodano:
Premier David Cameron zdecydowanie odmówił zdymisjonowania Larry'ego, czyli... służbowego kota, którego zadaniem jest łapanie myszy na Downing Street nr 10. Larry przeniósł się na Downing Street nr 10 ze schroniska dla zwierząt w lutym, gdy w relacjach telewizyjnych z rezydencji premiera pojawił się wielki szczur. Premier zapewnia, że służbowy kot świetnie wypełnia swe obowiązki.
Żądania dymisji czteroletniego Larry'ego pojawiły się, gdy podczas kolacji, wydanej przez Camerona na Downing Street dla kilku osobistości politycznych, zauważono mysz. Według relacji jednej z agencji Cameron miał rzucić w mysz widelcem, ale chybił, a jeden z gości miał wtedy spytać: "Gdzież jest ten Larry, kiedy go się potrzebuje?".
Wizyta gryzonia na oficjalnym spotkaniu sprawiła, że zaczęto się zastanawiać, czy Larry pełni swe obowiązki z należytą sumiennością. Wątpliwości takie umocnił jeszcze fakt, że znaleźli się świadkowie, którzy widzieli kota w godzinach pracy w sąsiednim St. James's Park, gdzie w domu parkowego strażnika mieszka podobno atrakcyjna kotka.
Larry ma jednak mocne "plecy" na Downing Street - w obronę wziął go sam premier, który podkreślił, że kolacja, podczas której zauważono mysz, odbyła się w pomieszczeniach, do których służbowy kot nie ma dostępu.
PAP, arb