Sanitariusze z Iraku niewinni
Chodzi o wydarzenia z lutego 2007 r., gdy polski konwój na autostradzie Tampa w Iraku wpadł na minę-pułapkę, w wyniku czego zginął polski żołnierz Piotr Nita. W konwoju składającego się z kilkunastu samochodów zwykle jest także pojazd medyczny - tak było i tym razem. Według prokuratury, oskarżeni trzej sanitariusze podczas tego ataku - mimo rozkazu - nie wyszli z sanitarki, aby udzielić pomocy pięciu rannym kolegom i zabrać ciało zabitego. Prokurator żądał za to dla oskarżonych kar więzienia w zawieszeniu.
29 grudnia zeszłego roku WSG uznał, że są wątpliwości, czy rozkaz w ogóle dotarł do sanitariuszy. Jak przypomniano, karetka podjechała do rannych dopiero pewien czas po tym, jak do sanitariuszy przyszedł dowódca konwoju i w nieregulaminowych, ale dosadnych żołnierskich słowach - mówiąc "Wyp... z karetki" - nakazał cofnięcie pojazdu i udzielenie pomocy rannym. Żołnierz, który kazał cofnąć karetkę do rozbitego samochodu, nie był pewien, czy w tamtych warunkach: kurz, strzelanina, polecenie dotarło do sanitariuszy - wskazano w wyroku, zatwierdzonym przez WSO.
Sąd podkreślił też, że silny stres bojowy spowodował u oskarżonych ograniczenie poczytalności. To, zdaniem sądu, spowodowało zwłokę w wykonaniu rozkazu. Zarazem sędzia podkreślił, że rany pięciu poszkodowanych okazały się powierzchowne i nie można zarzucać sanitariuszom, że kogokolwiek z żołnierzy narazili na utratę życia lub zdrowia. Szer. Nita zginął na miejscu.
Uniewinnieni sanitariusze są poza wojskiem. Pracują w cywilnych placówkach medycznych.
zew, PAP