Porażka zniechęciła wartościowych ludzi do SLD
W SLD trwają przygotowania do zaplanowanej na 10 grudnia konwencji partii, na której ma zostać wybrany nowy przewodniczący partii; ma on jednak pełnić tę funkcję tymczasowo, do wiosny przyszłego roku, kiedy to zaplanowane są wybory szefa Sojuszu, które poprzedzone mają być prawyborami. Obecny lider Grzegorz Napieralski ma na grudniowej konwencji złożyć rezygnację. Jak zaznaczył Miller, każdy z około 500 delegatów na konwencję „musi podjąć decyzję we własnym sumieniu i oddać głos na tego czy tą, kto najlepiej rokuje na trudnej i odpowiedzialnej funkcji przewodniczącego Sojuszu".
Zdaniem Millera, SLD potrzeba osoby, która zmobilizuje członków partii, bardzo ciężko przeżywających porażkę wyborczą. - To jest ciężka porażka, najcięższa w całej historii SLD, to jest porażka, która kładzie się cieniem na naszą historię, to jest porażka, która zniechęca do udziału w SLD wielu wartościowych ludzi - ocenił przewodniczący klubu Sojuszu. Według niego, nowy szef SLD „musi umieć tych wszystkich ludzi wyrwać z pewnego letargu, musi mieć wielką zdolność do mobilizacji, oprócz tego zdolności przywódcze, odpowiednie doświadczenie, autorytet i prestiż".
- Niezależnie, kto zostanie wybrany, nie będzie miał zamiaru likwidacji SLD, przeciwnie - uczyni wszystko, aby Sojusz podkreślał swoją odrębność i tożsamość - oświadczył Miller. W jego opinii, nowe kierownictwo SLD będzie się poważnie zastanawiać nad okrągłym stołem lewicy, który mógłby się odbyć w przyszłym roku i - w nieco dalszej perspektywie – nad kongresem lewicy polskiej. - W moim przekonaniu taki kongres mógłby wypracować oryginalną formułę przygotowań do wyborów do Parlamentu Europejskiego. Gdyby dało się wypracować jedną listę polskiej lewicy, z udziałem najbardziej wartościowych i przygotowanych kandydatów, to reprezentacja lewicy w przyszłym Parlamencie Europejskim byłaby godna - ocenił szef klubu SLD.
zew, PAP