"Historyczna Światowa Postać" rywalem Obamy?
Historyk, który doradza firmom. Za 1,8 mln dolarów
Zdaniem Dowd na przewagach nad konkurentami z Partii Republikańskiej kończą się jednak zalety Gingricha, a to, że jest "nowym, gorącym towarem republikańskich prawyborów", wiele mówi - zdaniem publicystki - o randze kandydatów tej partii. Dowd pisze, że "Gingrich jest megalomanem i oportunistą, który bezczelnie pozwala sobie na to, za co niszczy swych politycznych rywali". Gdy polityk walczył o impeachment prezydenta Billa Clintona, w związku z jego romansem z dużą młodszą stażystką Monicą Lewinsky, sam miał romans z młodszą o 23 lata stażystką Callistą Bisek - przypomina "NYT". Dowd pisze też, że Gingrich "racjonalizuje" swoją hipokryzję. Twierdzi na przykład, że doradzał firmom udzielającym kredytów hipotecznych (Freddie Mac i Fannie Mae) "jako uznany historyk", a nie wynajęty polityczny konsultant. Gdy pękła bańka nieruchomości, Gingrich zaczął wzywać do zmuszenia tych firm do bankructwa, chociaż przez sześć lat Freddie Mac zapłacił mu między 1,6 a 1,8 mln dol. za pomoc w budowaniu politycznej strategii.
Miliony zarobione na lobbingu
Z kolei Mike McIntire i Jim Rutenberg z "NYT" piszą w tekście "Gingrich popychał klientów", że były lider Izby Reprezentantów uporczywie twierdzi, że odkąd odszedł z Kongresu, nie zajmuje się lobbingiem. Według "NYT" lobbing "byłby pocałunkiem śmierci dla kogoś rozważającego start w wyborach". Ale naprawdę, mimo odżegnywania się od tego określenia, Gingrich zarobił na takiej działalności miliony dolarów. W latach, które potencjalny kandydat na prezydenta spędził w Kongresie, złożono na niego 48 skarg do Komisji Etyki Izby Reprezentantów - były to sprawy natury finansowej i polegały na wykorzystywaniu funduszy partyjnych do celów prywatnych, omijaniu podatków i okłamywaniu Komisji. "Washington Post" ujawnił wówczas, że Komisja nałożyła na niego "bezprecedensową" karę wysokości 300 tys. dol. jako część układu poza oficjalnym postępowaniem. Aby uniknąć formalnego przesłuchania, Gingrich zapłacił karę.
Szanse byłego przewodniczącego Izby Reprezentantów w rozgrywce o nominację prezydencką wzrosły od chwili, gdy zyskał on poklask po serii telewizyjnych debat kandydatów, a także - tuż przed prawyborami w New Hampshire - poparcie głównego konserwatywnego pisma tego stanu. Zdaniem komentatorów, o mandat Partii Republikańskiej Gingrich będzie walczyć ostatecznie z Mittem Romneyem.
Faworyt seniorów
Gingricha wysuwa się na prowadzenie w wyścigu o republikańską nominację dzięki głosom osób starszych oraz bardziej konserwatywnych Republikanów - zauważa "Washington Post". Poparcie dla niego wśród osób powyżej 50 roku życia wynosi 71 proc., ogólne notowania wśród konserwatystów - 67 proc., a pośród umiarkowanych i liberalnych Republikanów - 44 proc. Media wypomniały jednak Gingrichowi, że choć obnosi się z religijnością i konserwatyzmem, był trzykrotnie żonaty i seryjnie niewierny. Pytany o to przez chrześcijańską sieć telewizyjną "Christian Broadcasting Network" odpowiedział, że "były chwile, gdy motywowany miłością do kraju pracował zbyt ciężko i zdarzały się w jego życiu rzeczy, które były niewłaściwe".
PAP, arb