Protesty w Rosji jeszcze za słabe, by zachwiać systemem
"Demonstracje w Moskwie, Petersburgu i innych rosyjskich miastach były początkiem czegoś, ale jest jeszcze niejasne, czego. Wciąż jest mało prawdopodobne, że manifestacje przekształcą się w ruch, który mógłby zakończyć już dwunastoletnie panowanie Władimira Putina. Pozaparlamentarna opozycja jest na to za słaba, a aparat władzy funkcjonuje zbyt dobrze" - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
"Państwowa biurokracja, elity regionalne i siły bezpieczeństwa nie mają powodów, by zmienić front. Dla nich obietnica Putina, że zatroszczy się o stabilność, jest obietnicą, iż ich przywileje i licencja na korupcję zostaną utrzymane w dającym się przewidzieć czasie. To samo dotyczy wiernej systemowi opozycji, która wprawdzie pomrukuje o fałszerstwach wyborczych, ale - jak się wydaje - przede wszystkim dlatego, by zwiększyć swoją cenę. Negocjacje o przyszłym podziale stanowisk w nowym parlamencie już się rozpoczęły" - dodaje "FAZ".
Według dziennika wiele zależy od tego co zrobi opozycja i jak zachowa się Putin. "Jeśli demokratyczna opozycja pozaparlamentarna pozostanie przy linii, wytyczonej w sobotę przez mówców (na demonstracjach), istnieje szansa, że przynajmniej w dużych miastach zdoła pozyskać większość. Rezygnacja z radykalnych tonów i potwierdzenie, że nie dąży się do żadnej rewolucji, a tylko do uczciwych wyborów, sprawi, że ostrzeżenia reżimu przed chaosem trafią w pustkę" - ocenia "FAZ".
Według gazety Putin wysłał w minionych dniach sprzeczne sygnały, oskarżając demonstrantów, że są zagranicznymi agentami oraz potwierdzając prawo obywateli do demonstrowania i wyrażania odmiennych poglądów.
"Być może to dobry znak, że siły bezpieczeństwa były powściągliwe i prawie wszędzie pozwoliły na demonstracje - nawet jeśli miałaby to być tylko taktyka. Wybory do Dumy i nieoczekiwana mobilizacja w następnych dniach pokazały, że Putin może być pewien swojej władzy tylko wówczas, gdy ma możliwość manipulacji wyborczych i powstrzymania nowych sił politycznych. Trzy miesiące do wyborów prezydenckich 4 marca będą ciekawe" - ocenia "FAZ".
pap