Tymoszenko nie może chodzić, ale w sądzie ma się stawić
Rozprawie apelacyjnej w sprawie Tymoszenko, która odbyła się 13 grudnia, towarzyszyła demonstracja około 2 tysięcy zwolenników Tymoszenko przed budynkiem sądu. Doszło tam do przepychanek między milicją a deputowanymi Bloku Julii Tymoszenko, którzy próbowali dostać się na salę rozpraw. Dzień wcześniej późnym wieczorem przebywającą w areszcie Tymoszenko odwiedził komisarz Unii Europejskiej do spraw jej rozszerzenia Sztefan Fuele. Był on pierwszym politykiem europejskim, któremu zezwolono na widzenie z więzioną od początku sierpnia byłą premier.
Sprawa Tymoszenko stanowi przeszkodę w parafowaniu umowy stowarzyszeniowej między Kijowem a Brukselą, do którego miało dojść na zaplanowanym na 19 grudnia szczycie Ukraina-UE. UE chce, by Tymoszenko, przywódczyni największego ugrupowania opozycyjnego w ukraińskim parlamencie, mogła powrócić do życia politycznego. Była premier została skazana na 7 lat więzienia w październiku. Sąd rejonowy dzielnicy Peczersk w Kijowie uznał, że Tymoszenko dopuściła się nadużyć przy zawieraniu w 2009 r. kontraktów gazowych z Rosją.
PAP, arb