Królewski skarb w bibliotece SGH
- Są wśród nich listy dotyczące sporów majątkowych, manifestacyje, dekrety, patenty - precyzuje Zoran Kariśić, bibliotekarz i archiwista pracujący w SGH. Dokumenty znajdują się w bardzo dobrym stanie. - W przyszłym roku trafią do pracowni konserwatorskiej przy Bibliotece Narodowej. Następnie zostaną skopiowane i zamieszczone na stronie internetowej biblioteki - mówi Maria Rekowska, dyrektor biblioteki SGH.
Zoran Kariśić stara się dociec, skąd tak cenne dokumenty znalazły się w bibliotece SGH. - Być może przed wojną biblioteka dostała darowiznę. Niewykluczone, że listy przekazała jakaś rodzina. W części dokumentów z XVII i XVIII w. powtarza się bowiem nazwisko Chrzanowskich. Równie dobrze mogły zostać kupione na rynku antykwarycznym - mówi archiwista.
Na jednym z dokumentów ktoś odcisnął pieczątkę biblioteki SGH. - Albo została tam umieszczona przed 1939 r., albo po 1991 r., gdy uczelnia powróciła do przedwojennej nazwy - dodaje Zoran Kariśić. Archiwiści nadal przeglądają zasoby biblioteki. W tej chwili znajduje się w jej zbiorach około miliona woluminów. - Nadal "kopiemy", być może jeszcze coś nas zaskoczy - mówi Zoran Kariśić.