Kempa sprawdzi się w sporcie. Bo wszyscy wiedzą wszystko

Dodano:
Nieważne, czy jest senatorem, czy posłem. Nieważne, czy należy do PiS-u czy Platformy. Nieważne, czy jest parlamentarnym żółtodziobem, czy też w Sejmie zasiada od pięciu kadencji. Skoro jest politykiem – to znaczy, że zna się na wszystkim.
Polscy politycy to ludzie renesansu z prawdziwego zdarzenia. Niezależnie od tego, o co zostaną zapytani, na każdy temat mają gotową odpowiedź. No bo czy ktoś z nas słyszał kiedykolwiek posła, który odmawia odpowiedzi na pytanie, bo w danym temacie nie ma nic do powiedzenia?

I tak oto z wywiadu świeżo upieczonego posła Roberta Biedronia dla Onetu wynika, że ów parlamentarny debiutant jest szczęśliwym posiadaczem wiedzy absolutnej. Biedroń dziarsko odpowiada zarówno na pytanie o możliwe następstwa śmierci Kim Dzong Ila, jak i o polską pożyczkę dla MFW i o krzyż wiszący w Sejmie.

Biedroń to jednak tylko (albo aż) szeregowy poseł, któremu – na razie – nie grozi ministerialna posada, więc nawet jeśli się na czymś nie zna, a mówi że się zna, to szkody z tego niewiele. Rzecz jednak w tym, że specjalistami od wiedzy na każdy możliwy temat są również ministrowie Donalda Tuska.

No bo czyż na wszystkim nie zna się Joanna Mucha, która była przymierzana najpierw do Ministerstwa Zdrowia, potem do Ministerstwa Skarbu, a ostatecznie trafiła do... Ministerstwa Sportu. I o ile z racji wykształcenia, i dotychczasowych sejmowych doświadczeń kompetencji w tematyce zdrowotno-finansowej odmówić jej nie można - o tyle co do wiedzy świeżo upieczonej pani minister na temat sportu można mieć pewne uzasadnione wątpliwości. Podobnie jest ze Sławomirem Nowakiem, który ostatecznie zajmie się transportem, choć jedną nogą był już w resorcie sportu. Transportem miał się z kolei zająć Grzegorz Schetyna, którego wymieniano również w kontekście teki ministra spraw wewnętrznych. Ostatecznie Schetyna został szefem komisji spraw zagranicznych.

Czy tylko mnie wydaje się, że coś jest nie tak? A może rzeczywiście posłowie i ministrowie znają się na wszystkim i mogą – z dnia na dzień - objąć dowolny resort i sprawdzać się na kolejnych odcinkach z zyskiem dla kraju? Może w Sejmie i rządzie mamy same renesansowe osobowości? Patrząc na to, czym się zajmują i w jakich kwestiach się wypowiadają, wydaje się, że tak właśnie jest.

Tusk zdążył już nam udowodnić, że może przesuwać ministrów między resortami niczym pionki na szachownicy.  Czekam teraz z niecierpliwością, na to, aby PiS wygrał wybory i wszedł w koalicję z ziobrystami. Wtedy ministrem ds. równouprawnienia zostanie pewnie Anna Sobecka, na odcinku sportu sprawdzi się Beata Kempa, a ministrem finansów będzie Zbigniew Babalski. Nie wiecie kim jest i na czym się zna? Nie szkodzi. Na pewno i tak doskonale da sobie radę. W końcu jest posłem.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...