Klich: śmierć to krwawy prezent bożonarodzeniowy od talibów
Czytaj więcej na Wprost.pl
Najmłodszy miał 22 lata. Pięciu Polaków zginęło w Afganistanie
Pożegnanie poległych w czwartek. Prezydent opuszcza flagi
Prokurator wojskowy bada atak w Afganistanie
Gen. Skrzypczak: Afganistan to nie misja pokojowa. To wojna
"Wielki dramat". Tusk złożył kondolencje rodzinom poległych żołnierzy
Będzie żałoba narodowa po śmierci żołnierzy?
Przypomniał, że w na początku 2012 r. Polacy będą przekazywali odpowiedzialność za miasto Ghazni władzom afgańskim. - Talibowie są zainteresowani tym, żeby miasto Ghazni i cała prowincja Ghazni była niestabilna. Właśnie w tej chwili, tuż przed świętami i mniej więcej na miesiąc przed przekazaniem miasta w ręce Afgańczyków, nie będących talibami, talibowie dopuszczają się takiego aktu terrorystycznego - ocenił Klich.
Podkreślił, że atak nie może przyspieszyć planu wycofania wojsk z Afganistanu. - Każdy wie, że do 2014 roku Polacy wycofają się z Afganistanu. Jeżeliby w tej chwili przyspieszać wycofywanie, to byśmy zrealizowali dokładnie, generalnie to, o co chodzi talibom. Im chodzi o zaburzenie tego wszystkiego, co jest zaplanowane w zgodzie z sojusznikami - powiedział Klich.
Były szef MON ocenił, że pod względem technicznym polski kontyngent jest obecnie bardzo dobrze wyposażony. - Wyłożyliśmy w ciągu ostatnich dwóch lat 1,8 mld zł, żeby dozbroić kontyngent. Mam skalę porównawczą i wiem, jak wyglądało wyposażenie kontyngentu w momencie, kiedy poprzedni rząd zaczynał swoją misję w listopadzie 2007 roku, i jak siermiężnie byli wtedy wyposażeni żołnierze, i jak są wyposażeni w tej chwili - powiedział Klich.
Według Klicha Afgańczycy marzą w tej chwili o stabilności. - Afgańczycy chcą żyć w spokoju, stabilności i chcą mieć poczucie bezpieczeństwa. W związku z tym każdy taki akt terrorystyczny, bez względu na to, przez kogo jest dokonywany, i bez względu na to, jakie są jego skutki, podważa stabilność, która w tamtym kraju jest systematycznie, choć bardzo trudno wprowadzana - powiedział Klich.
Rano pięciu polskich żołnierzy zginęło w Afganistanie w eksplozji improwizowanego ładunku wybuchowego pod jednym z pojazdów konwoju tzw. regionalnego zespołu odbudowy (PRT). To największa taka tragedia w historii polskich misji za granicą.
zew, PAP