Strażnicy miejscy pobili i okradli pijanego? Aresztowani
Jak powiedziała szefowa prowadzącej śledztwo Prokuratury Rejonowej Katowice-Północ prok. Urszula Noras-Cema, obaj strażnicy zaprzeczają, by mieli pobić, użyć przemocy i zabrać pokrzywdzonemu pieniądze. Choć prokuratura nie dysponuje zeznaniami bezpośrednich świadków, zeznania innych osób potwierdzają jednak częściowo wersję pokrzywdzonego. - Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że (strażnicy – red.) popełnili zarzucony im czyn – powiedziała prok. Noras-Cema. Zebrany przeciw strażnikom materiał okazał się wystarczający, by sąd zgodził się na ich tymczasowe aresztowanie.
Komendant katowickiej straży miejskiej nie chciał komentować sprawy. Jak powiedział, zaraz po aresztowaniu zawiesił obu strażników w obowiązkach, nie rozwiązując z nimi stosunku pracy. Dodał, że funkcjonariusze mają kilkuletni staż pracy. Odmówił odpowiedzi na pytanie o ewentualne problemy związane z ich dotychczasową służbą.
O sprawie napisał lokalny dodatek do "Gazety Wyborczej". Według gazety podejrzani to przewodniczący i wiceprzewodniczący działającego w katowickiej straży miejskiej związku zawodowego OPZZ Konfederacja Pracy.
zew, PAP