Chiny: zarażony ptasią grypą nie żyje. Władze apelują o spokój

Dodano:
Wirus był w 90 proc. podobny do wirusów H5N1, które wcześniej wykrywano u kaczek w Chinach (fot. sxc)
Władze sanitarne chińskiego miasta Shenzhen zaapelowały do mieszkańców o zachowanie spokoju, gdy jedna osoba zmarła na skutek ptasiej grypy. Był to pierwszy od 18 miesięcy przypadek tej choroby odnotowany u ludzi.

Centrum kontroli chorób w Shenzhen na południu Chin potwierdziło, że  39-letni kierowca autobusu, który zmarł w sobotę, miał najpewniej bezpośredni kontakt z drobiem. - Wirus był w 90 proc. podobny do wirusów H5N1, które wcześniej wykrywano u kaczek w Chinach - podało. - Wirus jeszcze nie może przenosić się między ludźmi - zapewniły władze sanitarne. Mężczyzna zachorował 21 grudnia. 39-latek miał kontakt ze 120 osobami, które nie wykazują symptomów choroby.

Sąsiedni Hongkong podniósł poziom zagrożenia ptasią grypą do  trzeciego stopnia w pięciostopniowej skali. Ogłoszono też czasowy zakaz importu drobiu z trzech obszarów, na których może występować wirus. Dotychczas drogą zarażenia H5N1 był bezpośredni kontakt ludzi z  drobiem. Naukowcy obawiają się wybuchu pandemii, jeśli dojdzie do  mutacji, która sprawi, że wirus będzie się mógł przenosić z człowieka na  człowieka.

Ze względu na największą liczbę drobiu na świecie Chiny są uważane za kraj ryzyka.

eb, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...