"To co mówił płk Przybył było niepokojące"
Podzielona prokuratura
W ocenie szefa Krajowej Rady Prokuratury po dramatycznej konferencji prasowej w Poznaniu "zabrakło wspólnego działania" prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i jego zastępcy - naczelnego prokuratora wojskowego gen. Krzysztofa Parulskiego, którzy - zamiast wystąpić na wspólnej konferencji prasowej - urządzili je jedna po drugiej. Zalewski podkreślił, że jest to "nie do pomyślenia", ale zaznaczył jednocześnie, że nie można mówić o "buncie" prokuratury wojskowej względem jej cywilnego zwierzchnictwa.
"Płk Przybył? Nie rozumiem emocji"
Pytany o dramatyczny krok płk. Przybyła Zalewski powiedział, że "nie rozumie tych emocji", które posunęły prokuratora do próby samobójczej. Podkreślił jednocześnie, że znał dotąd tego prokuratora i oficera jako ambitnego, oddanego swej pracy, twardego człowieka. - Nawet gdyby sąd stwierdził, że prokurator popełnił błąd - a takim błędem jest moim zdaniem brak podstawy prawnej do żądania dostępu do esemesów bez zgody sądu - prokuratorzy muszą być przygotowani na to, że w pracy nie będzie samych sukcesów, ale też błędy. Prokuratorzy muszą być na nie odporni - podkreślił Zalewski. Zaznaczył przy tym, że nawet Sąd Najwyższy stoi na stanowisku, iż tego typu błąd proceduralny, jaki jest obecnie wytykany poznańskiej prokuraturze wojskowej, nie jest przestępstwem i z pewnością nie kończy kariery prokuratora w prokuraturze. - Myślę nawet, że jest to błąd na tyle oczywisty, że prokurator nie popełnił go umyślnie, lecz np. z przepracowania - podsumował szef Krajowej Rady Prokuratury.
Przecieki, podsłuchy i strzał w głowę
Prokurator wojskowy z Poznania postrzelił się w głowę w przerwie swej konferencji prasowej w Poznaniu. Wcześniej w emocjonalny sposób odnosił się do medialnych zarzutów o złamanie prawa w nadzorowanym przez siebie postępowaniu o przecieki ze śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Sprawę przecieku umorzyła w połowie grudnia Prokuratura Okręgowa w Warszawie, do której trafiła z Poznania. Po tym prokurator generalny Andrzej Seremet zlecił Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie zbadanie umorzenia, w tym m.in. kwestię występowania o billingi dziennikarzy przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Poznaniu. Według "Gazety Wyborczej" prokuratura ta sześć razy złamała prawo, żądając, by operatorzy sieci komórkowych ujawnili jej treść esemesów dziennikarzy oraz prokuratorów. Operatorzy tych danych nie udostępnili, bo tajemnicę korespondencji można uchylić tylko za zgodą sądu, której nie było.
Szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztof Parulski uznał za "niestosowne" zlecenie przez Seremeta analizy działań prokuratury wojskowej w sprawie przecieków. Za nieetyczne uznał też upublicznienie przez Seremeta wniosku analizy, zanim poznała ją NPW i przed zbadaniem zażaleń przez sąd. Parulski zaprzeczył jednocześnie, by między NPW a Prokuraturą Generalną istniał konflikt.Czytaj więcej na Wprost.pl:
Niesiołowski: płk Przybył może być niezrównoważony. Kempa: pod rządami PO źle się dziejeOświadczenie płk. Mikołaja Przybyła
Szef MSW po próbie samobójczej: będziemy działać szybko i rzetelnie
Dramat w Poznaniu. Prokurator wojskowy strzelił sobie w głowę
"Napisałem prawdę, ale czuję się winny". Dziennikarz "Wyborczej" o próbie samobójczej pułkownika
Prokurator Przybył przeżył próbę samobójczą
Seremet: płk Przybył nie miał racji
"Mieszkanie i auto prokuratora Przybyła były celami ataków"
PiS: dlaczego Przybył chciał się zabić? Niech Tusk to wyjaśni
Ziobro: odwołać szefa prokuratorów wojskowychPAP, arb