Liberałowie z Niemiec nie chcą nowego podatku tylko w strefie euro
- Pozostaję przy swoim zdaniu, że taki podatek musi obowiązywać we wszystkich krajach Unii Europejskiej, nie tylko w państwach strefy euro - powiedział szef FDP i wicekanclerz Niemiec Philipp Roesler wtorkowemu dziennikowi "Financial Times Deutschland". Jak dodał, ograniczenie tzw. podatku Tobina tylko do eurolandu oznaczałoby zniekształcenie warunków konkurencji i osłabiałoby pozycję Niemiec jako lokalizacji dla sektora finansowego.
Według polityka FDP Hermanna Otto Solmsa także porozumienie zawarte przez rządzącą Niemcami chadecko-liberalną koalicję przewiduje, że Berlin poprze ewentualny podatek od transakcji finansowych dla całej UE. Jak pisze "Financial Times Deutschland", kanclerz Merkel będzie bardzo trudno przekonać partnera koalicyjnego do zmiany stanowiska, a podatek Tobina stał się kolejnym tematem sporów w chadecko-liberalnej koalicji. Wprowadzeniu w UE podatku od transakcji finansowych stanowczo sprzeciwia się Wielka Brytania w obawie o interesy londyńskiego City. Zdaniem premiera Davida Camerona taki podatek miałby sens tylko wówczas, gdyby obowiązywał globalnie. Sceptyczna jest również Szwecja.
Z kolei prezydent Francji Nicolas Sarkozy zapowiedział, że Francja już w najbliższych miesiącach będzie gotowa wprowadzić taki podatek, dając "dobry przykład" pozostałym. W poniedziałek po spotkaniu w Berlinie Sarkozy i Merkel wypowiedzieli się też za wprowadzeniem podatku tylko w strefie euro, jeśli nie będzie zgody całej UE. Niemiecka kanclerz zastrzegła jednocześnie, że to jej osobisty pogląd, a jej rząd nie jest co do tego jednomyślny. - Podatek od transakcji finansowych uważamy za właściwą odpowiedź i będziemy o niego walczyć - powiedziała Merkel.
Komisja Europejska już w październiku zaproponowała wprowadzenie w UE takiego podatku od 2014 roku. Wyliczyła, że jeśli zostałby wdrożony w całej Unii, to może przynieść około 55 mld euro rocznie. Niemiecki dziennik "Berliner Zeitung" komentuje we wtorek, że Merkel poparła podatek Tobina dla strefy euro, by pomóc Sarkozy'emu, który "w nadchodzącej kampanii przed wyborami prezydenckimi chce i musi wykazać się postępami w walce z kryzysem w strefie euro". "Pani kanclerz wie, co znaczy dla niej Sarkozy. Z socjalistą Francois Hollandem w Pałacu Elizejskim niemiecko-francuskie zarządzanie kryzysowe byłoby trudniejsze" - napisała "Berliner Zeitung".
pap
eb, pap