Na Tajwanie bez zmian. Nowy-stary prezydent obiecuje: wojny z Chinami nie będzie
- Wygraliśmy - obwieścił swym zwolennikom 61-letni Ma. - Przez następne cztery lata stosunki Tajwanu z Chinami będą bardziej pokojowe, będą się charakteryzować większym wzajemnym zaufaniem, a szansa na konflikt będzie mniejsza - zapewnił. Wynik wyborów oznacza, że Ma stracił jednak sporo zwolenników - w 2008 roku zwyciężył mając 17 punktów procentowych przewagi.
Reuters podkreśla, że rezultat wyborów "wskazuje na kontynuację odprężenia między Tajwanem a Chinami". Podczas kampanii wyborczej Caj Ing-wen utrzymywała, że polityka nacjonalistów zagraża suwerenności Tajwanu. Postawa Demokratycznej Partii Postępowej, deklarującej dążenie do ogłoszenia niepodległości Tajwanu, od dawna budzi ostry sprzeciw Pekinu. Natomiast nacjonaliści pod wodzą Ma realizują politykę odprężenia w stosunkach z Chinami - zacieśniają więzi gospodarcze, a jednocześnie zapewniają, że nie zamierzają ogłaszać niepodległości Tajwanu.Chiny i Tajwan rozdzieliły się po wojnie domowej z 1949 roku, jednak władze w Pekinie wciąż roszczą sobie prawa do wyspy. Za rządów prezydenta Ma Jing-cu (od maja 2008 r.) relacje między obu krajami poprawiły się, co doprowadziło do zwiększenia ruchu turystycznego i ożywienia relacji handlowych i inwestycji po obu stronach szerokiej na 160 km Cieśniny Tajwańskiej. Ma ze swoją polityką wobec Chin jest cichym faworytem Stanów Zjednoczonych, choć Waszyngton nigdy nie zadeklarował tego wprost - twierdzą obserwatorzy.
PAP, arb