Polska chce wygładzić katastrofę smoleńską
W ocenie "Moskowskiego Komsomolca", "wstępne wyniki nowego badania katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem w kwietniu 2010 roku wywołały w Polsce spory". "Teraz twierdzi się, że głos dowódcy Sił Powietrznych Polski Andrzeja Błasika, którego podejrzewano o wywieranie presji na pilotów, w kokpicie nie rozbrzmiewał. Tymczasem według polskiego przedstawiciela, który uczestniczył w rosyjskim badaniu (katastrofy), głos Błasika jako pierwsi rozpoznali nie rosyjscy eksperci, lecz sami Polacy" - pisze rosyjski dziennik.
Według "Moskowskiego Komsomolca", "w danym wypadku chodzi najwyraźniej o uratowanie honoru munduru, a nie ustalenie przyczyn katastrofy, których nikt nie podważa". Gazeta zauważa także, iż ustalenia zaprezentowane przez prokuratorów wojskowych "są sprzeczne zarówno z raportem rosyjskich ekspertów, jak i wnioskami komisji pod przewodnictwem ministra spraw wewnętrznych Polski Jerzego Millera".
pap