Francja obawia się, że latem Izrael zbombarduje Iran
Francuska popołudniówka powołuje się na zastrzegających sobie anonimowość doradców prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. Ich zdaniem Paryż nasilił ostatnio swoje starania dyplomatyczne, których celem jest "zmuszenie Iranu do dokonania prostego wyboru: albo przyszłość reżimu (w Teheranie), albo bomba atomowa". Gazeta tłumaczy, że proponowane przez Paryż sankcje mają przekonać Iran, iż powinien zatrzymać swój program jądrowy, aby nie spowodować "załamania się gospodarki kraju i w rezultacie upadku reżimu".
Według "Le Monde" Francja naciska na USA, by doprowadziły na forum międzynarodowym do radykalnych sankcji wobec Iranu. Chodzi zwłaszcza - precyzuje gazeta - o dwie sprawy: wprowadzenie przez Zachód embarga na eksport irańskiej ropy oraz zamrożenie zagranicznych aktywów irańskiego banku centralnego. Dziennik zauważa, że Francja ma nadzieję przeforsować idące w tym kierunku sankcje na szczeblu europejskim 23 stycznia podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych UE.
"Le Monde" przypomina, że prezydent USA Barack Obama w końcu grudnia podpisał ustawę nakładającą na Iran kolejne sankcje gospodarcze, które mają skłonić islamską republikę do zarzucenia wojskowego programu nuklearnego. Jednak, w opinii francuskiej gazety, restrykcje te nie idą dostatecznie daleko, aby odwieść Izrael od planu ataku na Iran.
Jak komentuje francuska popołudniówka, Francja "nadal podtrzymuje swoją analizę, że scenariusz militarny przeciw Iranowi byłby »katastrofą«, jak to mówił już w sierpniu 2007 roku Sarkozy". "Właśnie po to, aby (jak mówi cytowany w artykule francuski dyplomata) »znaleźć alternatywę dla tego, co byłoby wielkim głupstwem Izraela«, Francja czyni tyle wysiłku na rzecz (antyirańskich) sankcji" - podkreśla "Le Monde".
PAP