Rosjanie uruchamiali telefony ofiar katastrofy smoleńskiej
Dodano:
Prokuratura sprawdza, na czym polegała ingerencja w sprzęt elektroniczny należący do ofiar katastrofy – wynika z informacji „Wprost”.
Pierwszą ekspertyzę w tej sprawie śledczy badający przyczyny smoleńskiej katastrofy zlecili Departamentowi Bezpieczeństwa Teleinformatycznego ABW w lutym 2011 roku. Agencja miała sprawdzić, czy telefony, komputery i aparaty fotograficzne należące do pasażerów Tu-154 były uruchamiane zarówno w trakcie lotu do Smoleńska, jak i już po zderzeniu z ziemią. „Wprost" ustalił, że tak - ingerencja miała miejsce i przed wypadkiem, i po nim. Nasze informacje potwierdza mec. Rafał Rogalski, pełno-mocnik Jarosława Kaczyńskiego, który widział dokument sporządzony przez ABW. – To, że coś takiego miało miejsce po kata-strofie, jest bardzo niepokojące – mówi „Wprost".
Michał Krzymowski
Czego dokładnie szukano w sprzęcie pasażerów, na razie nie wiadomo. Prokuratura zleciła w tej sprawie kolejną ekspertyzę mającą wyjaśnić, kiedy dokładnie komórki pasażerów logowały się do sieci operatorów zagranicznych. Śledczych szczególnie zainteresowały też dwa telefony: LG i Nokia 6300. Niestety nie udało się nam ustalić, do kogo one należały.
Michał Krzymowski