Pożegnanie Ludwika Jerzego Kerna
Dodano:
Na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie pochowano w piątek Ludwika Jerzego Kerna - pisarza, dziennikarza, poetę, satyryka i tłumacza, od 1948 do 2002 r. związanego z krakowskim "Przekrojem". Kern spoczął w Alei Zasłużonych, między grobami Piotra Skrzyneckiego i Marka Grechuty.
Minister kultury Bogdan Zdrojewski napisał, w liście odczytanym nad urną z prochami zmarłego, że Ludwik Jerzy Kern swoim odejściem "osierocił wielką rodzinę wiernych czytelników", "wielbicieli jego niezwykłej twórczości".
- Kochał dzieci i zwierzęta, które towarzyszyły mu przez całe twórcze życie, także we wspaniałych opowieściach, wywołujących uśmiech na twarzach wciąż nowych czytelników. Klasyka literatury dziecięcej, na której wychowały się całe pokolenia, wielokrotnie wydawana, ekranizowana i tłumaczona na kilkanaście języków, zjednała pisarzowi serca dzieci całego świata - napisał Zdrojewski. - Uroczy i ironiczny erudyta, obdarował także dorosłych niezapomnianymi fraszkami i wierszami pełnymi humoru oraz groteski, dowcipnie komentującymi nie zawsze przecież radosną rzeczywistość - zaznaczył minister.
Ceremonię pogrzebową w Alei Zasłużonych rozpoczęto od odczytania wiersza Kerna "Jeśli jest niebo psie", którego pierwsze wersy brzmią: "Jeśli jest niebo psie, /Skierujcie do niego mnie. /Znajdę tam jakieś drzewko z cieniem/ I, otoczony anielskim skomleniem, /Odpocznę sobie w śnie".
- Myślę, że to życzenie Ludwika spełniło się, że teraz przechadza się po niebiańskich alejach ze swoimi czworonożnymi przyjaciółmi - powiedział Mieczysław Czuma, redaktor naczelny "Przekroju" w latach 1973-2000.
Podkreślił, że Kern wzbogacił światową literaturę postacią psa Ferdynanda Wspaniałego. "A naszą polską literaturę, Ludwiku, wzbogaciłeś o setki lirycznych wierszy, o setki wierszy portretujących nasze obyczaje, słabości i zalety" - powiedział.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęła msza św. w kościele ss. norbertanek. Przewodniczący jej ks. infułat Jerzy Bryła powiedział o zmarłym, że odznaczał się dobrocią, pokorą i życzliwością, a czytelników traktował z miłością i powagą. - Nasz poeta nie śmiał się z nikogo, ale raczej do każdego się uśmiechał w swojej poezji, w dowcipnych, pełnych inteligencji, a może i serdecznej uszczypliwości, tekstach - powiedział ks. Bryła. - Przyszliśmy tu chcąc wyrazić swoje przywiązanie, przyjaźń i wdzięczność za jego pracę, umiłowanie czytelników i traktowanie ich poważnie i z miłością, odpowiedzialnością; i za to, że przybliżył dzieciom świat kultury, prawdy i dobra - dodał duchowny.
Ludwik Jerzy Kern urodził się 29 grudnia 1920 r. w Łodzi. Debiutował w 1938 r. jako poeta w "Ilustrowanym Kurierze Codziennym" wierszem "Szukanie chwili". Studiował w PWST w Łodzi. Chciał być reżyserem, ale silniejsze okazało się dziennikarstwo. Jako pisarz debiutował w 1953 r. tomem "Tu są bajki". Całe życie zawodowe - od roku 1948 do 2002 r. - związał z tygodnikiem "Przekrój", do którego wprowadził go Konstanty Ildefons Gałczyński.
Po opuszczeniu redakcji "Przekroju" przez Gałczyńskiego, Kern zaczął redagować ostatnią stronę tygodnika, na której też publikowane były jego wiersze. Robił to niemal do końca swojej obecności w "Przekroju".
Kern był mistrzem krótkich form literackich - autorem niezliczonych wierszy, fraszek, skeczy, anegdot, powiedzonek, książek dla dzieci, tekstów kabaretowych, słów piosenek, m.in. przebojów "Nie bądź taki szybki Bill", "Cicha woda", "Lato, lato".
Jako tłumacz przekładał m.in. Isaaca B. Singera. Napisał ok. 50 poetyckich książek dla dzieci. Najsławniejsza z nich, tłumaczona na wiele języków to "Ferdynand Wspaniały" - opowieść o psie, który śni, że jest człowiekiem. Stworzył niezapomniane postaci literackie - obok psa Ferdynanda Wspaniałego - także Słonia Dominika i kapitana Ali.
Kern był wicekanclerzem Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu.
Zmarł 29 października w Krakowie po długiej i ciężkiej chorobie. Miał 90 lat.
em
Minister kultury Bogdan Zdrojewski napisał, w liście odczytanym nad urną z prochami zmarłego, że Ludwik Jerzy Kern swoim odejściem "osierocił wielką rodzinę wiernych czytelników", "wielbicieli jego niezwykłej twórczości".
- Kochał dzieci i zwierzęta, które towarzyszyły mu przez całe twórcze życie, także we wspaniałych opowieściach, wywołujących uśmiech na twarzach wciąż nowych czytelników. Klasyka literatury dziecięcej, na której wychowały się całe pokolenia, wielokrotnie wydawana, ekranizowana i tłumaczona na kilkanaście języków, zjednała pisarzowi serca dzieci całego świata - napisał Zdrojewski. - Uroczy i ironiczny erudyta, obdarował także dorosłych niezapomnianymi fraszkami i wierszami pełnymi humoru oraz groteski, dowcipnie komentującymi nie zawsze przecież radosną rzeczywistość - zaznaczył minister.
Ceremonię pogrzebową w Alei Zasłużonych rozpoczęto od odczytania wiersza Kerna "Jeśli jest niebo psie", którego pierwsze wersy brzmią: "Jeśli jest niebo psie, /Skierujcie do niego mnie. /Znajdę tam jakieś drzewko z cieniem/ I, otoczony anielskim skomleniem, /Odpocznę sobie w śnie".
- Myślę, że to życzenie Ludwika spełniło się, że teraz przechadza się po niebiańskich alejach ze swoimi czworonożnymi przyjaciółmi - powiedział Mieczysław Czuma, redaktor naczelny "Przekroju" w latach 1973-2000.
Podkreślił, że Kern wzbogacił światową literaturę postacią psa Ferdynanda Wspaniałego. "A naszą polską literaturę, Ludwiku, wzbogaciłeś o setki lirycznych wierszy, o setki wierszy portretujących nasze obyczaje, słabości i zalety" - powiedział.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęła msza św. w kościele ss. norbertanek. Przewodniczący jej ks. infułat Jerzy Bryła powiedział o zmarłym, że odznaczał się dobrocią, pokorą i życzliwością, a czytelników traktował z miłością i powagą. - Nasz poeta nie śmiał się z nikogo, ale raczej do każdego się uśmiechał w swojej poezji, w dowcipnych, pełnych inteligencji, a może i serdecznej uszczypliwości, tekstach - powiedział ks. Bryła. - Przyszliśmy tu chcąc wyrazić swoje przywiązanie, przyjaźń i wdzięczność za jego pracę, umiłowanie czytelników i traktowanie ich poważnie i z miłością, odpowiedzialnością; i za to, że przybliżył dzieciom świat kultury, prawdy i dobra - dodał duchowny.
Ludwik Jerzy Kern urodził się 29 grudnia 1920 r. w Łodzi. Debiutował w 1938 r. jako poeta w "Ilustrowanym Kurierze Codziennym" wierszem "Szukanie chwili". Studiował w PWST w Łodzi. Chciał być reżyserem, ale silniejsze okazało się dziennikarstwo. Jako pisarz debiutował w 1953 r. tomem "Tu są bajki". Całe życie zawodowe - od roku 1948 do 2002 r. - związał z tygodnikiem "Przekrój", do którego wprowadził go Konstanty Ildefons Gałczyński.
Po opuszczeniu redakcji "Przekroju" przez Gałczyńskiego, Kern zaczął redagować ostatnią stronę tygodnika, na której też publikowane były jego wiersze. Robił to niemal do końca swojej obecności w "Przekroju".
Kern był mistrzem krótkich form literackich - autorem niezliczonych wierszy, fraszek, skeczy, anegdot, powiedzonek, książek dla dzieci, tekstów kabaretowych, słów piosenek, m.in. przebojów "Nie bądź taki szybki Bill", "Cicha woda", "Lato, lato".
Jako tłumacz przekładał m.in. Isaaca B. Singera. Napisał ok. 50 poetyckich książek dla dzieci. Najsławniejsza z nich, tłumaczona na wiele języków to "Ferdynand Wspaniały" - opowieść o psie, który śni, że jest człowiekiem. Stworzył niezapomniane postaci literackie - obok psa Ferdynanda Wspaniałego - także Słonia Dominika i kapitana Ali.
Kern był wicekanclerzem Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu.
Zmarł 29 października w Krakowie po długiej i ciężkiej chorobie. Miał 90 lat.
em