Wystawa Tomasza Kowalskiego z "kominiarzem na dachu"
Dodano:
"Kominiarz na dachu kościoła" - taki tytuł nosi wystawa prac malarza Tomasza Kowalskiego, uważanego za jednego z najciekawszych młodych polskich artystów. Ekspozycję można oglądać od soboty w Centrum Sztuki Współczesnej w Zamku Ujazdowskim w Warszawie.
Wystawa jest swoistą grą z widzami, odwołuje się m.in. do dziecięcego teatru lalkowego; czerpie ze świata snu, podświadomości, fantasmagorii. W centralnym jej miejscu znajduje się wyłożona czarną materią sala, gdzie w ciemnościach można wysłuchać baśni napisanej przez Kowalskiego noszącej taki sam tytuł jak cała ekspozycja.
- Kowalski jest artystą ostentacyjnie teatralnym. Jego sztuka jest sceną; obrazy służą za kostiumy, obiekty funkcjonują, jako rekwizyty, rzeźby budują scenografię, postaci z obrazów i rysunków stają się marionetkami w reżyserowanym przez twórcę spektaklu wyobraźni. To teatr szkatułkowy, wystawiający przedstawienie w przedstawieniu; spektaklem są zarówno wystawy Kowalskiego, jak i składające się na nie pojedyncze prace - uważa kurator wystawy Stach Szabłowski.
Głównym bohaterem słuchowiska prezentowanego na wystawie, napisanego przez samego malarza, jest kominiarz siedzący na dachu. Kieruje on podmuchami dymu z komina mając za batutę wielką krawiecką igłę. Jak przyznaje Kowalski, od dawna myślał o stworzeniu pracy, która nie ma formy wizualnej, a tylko treść; pracy, która odwołuje się tylko do wyobraźni, której widź nie może zobaczyć.
- Samo określenie: "Kominiarz na dachu kościoła" ma w sobie ogromny potencjał wizualny, jest ciekawym punktem wyjścia. Moja opowieść o kominiarzu to trochę absurdalna, ironiczna historyjka. W świecie realnym nie możliwa, ale w świecie baśni, fantazji, w teatrze dla dzieci jak najbardziej. Mroczna na tyle na ile taki teatr jest mroczny - powiedział Kowalski.
W salach obok, do których można wejść tylko przez ciemną salę, można zobaczyć obrazy, gwasze, rzeźby, instalacje, tkaniny, asamblaże i reliefy. Bohaterem jednej z sal jest krawiec - jednocześnie artysta i rzemieślnik, tworzący kostiumy m.in. dla teatru. W drugiej z sal można zobaczyć plakaty teatralne do sztuk nieistniejących, rozgrywających się i wystawianych tylko w wyobraźni malarza.
Tomasz Kowalski (urodził się w 1984 r.) ukończył malarstwo na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jest malarzem, rysownikiem, autorem rzeźb, instalacji dźwiękowych. Mieszka i pracuje w Krakowie i Berlinie. Od swojego debiutu w 2006 r. podąża własną drogą. Według krytyków jego pracach można odnaleźć echa m.in. międzywojennego surrealizmu, teatru modernistycznego, folkloru, sztuki naiwnej, a także specyficznej wizualności telewizji lat 50. i 60.
Wystawa w Centrum Sztuki Współczesnej jest pierwsza tak dużą prezentacją jego prac w publicznej galerii w Polsce. Część eksponowanych prac pokazana była wcześniej na wystawach w Berlinie, Wiedniu i Antwerpii, część prezentowana jest po raz pierwszy (wśród nich słuchowisko).
Wystawa potrwa do 10 kwietnia.
em
Wystawa jest swoistą grą z widzami, odwołuje się m.in. do dziecięcego teatru lalkowego; czerpie ze świata snu, podświadomości, fantasmagorii. W centralnym jej miejscu znajduje się wyłożona czarną materią sala, gdzie w ciemnościach można wysłuchać baśni napisanej przez Kowalskiego noszącej taki sam tytuł jak cała ekspozycja.
- Kowalski jest artystą ostentacyjnie teatralnym. Jego sztuka jest sceną; obrazy służą za kostiumy, obiekty funkcjonują, jako rekwizyty, rzeźby budują scenografię, postaci z obrazów i rysunków stają się marionetkami w reżyserowanym przez twórcę spektaklu wyobraźni. To teatr szkatułkowy, wystawiający przedstawienie w przedstawieniu; spektaklem są zarówno wystawy Kowalskiego, jak i składające się na nie pojedyncze prace - uważa kurator wystawy Stach Szabłowski.
Głównym bohaterem słuchowiska prezentowanego na wystawie, napisanego przez samego malarza, jest kominiarz siedzący na dachu. Kieruje on podmuchami dymu z komina mając za batutę wielką krawiecką igłę. Jak przyznaje Kowalski, od dawna myślał o stworzeniu pracy, która nie ma formy wizualnej, a tylko treść; pracy, która odwołuje się tylko do wyobraźni, której widź nie może zobaczyć.
- Samo określenie: "Kominiarz na dachu kościoła" ma w sobie ogromny potencjał wizualny, jest ciekawym punktem wyjścia. Moja opowieść o kominiarzu to trochę absurdalna, ironiczna historyjka. W świecie realnym nie możliwa, ale w świecie baśni, fantazji, w teatrze dla dzieci jak najbardziej. Mroczna na tyle na ile taki teatr jest mroczny - powiedział Kowalski.
W salach obok, do których można wejść tylko przez ciemną salę, można zobaczyć obrazy, gwasze, rzeźby, instalacje, tkaniny, asamblaże i reliefy. Bohaterem jednej z sal jest krawiec - jednocześnie artysta i rzemieślnik, tworzący kostiumy m.in. dla teatru. W drugiej z sal można zobaczyć plakaty teatralne do sztuk nieistniejących, rozgrywających się i wystawianych tylko w wyobraźni malarza.
Tomasz Kowalski (urodził się w 1984 r.) ukończył malarstwo na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jest malarzem, rysownikiem, autorem rzeźb, instalacji dźwiękowych. Mieszka i pracuje w Krakowie i Berlinie. Od swojego debiutu w 2006 r. podąża własną drogą. Według krytyków jego pracach można odnaleźć echa m.in. międzywojennego surrealizmu, teatru modernistycznego, folkloru, sztuki naiwnej, a także specyficznej wizualności telewizji lat 50. i 60.
Wystawa w Centrum Sztuki Współczesnej jest pierwsza tak dużą prezentacją jego prac w publicznej galerii w Polsce. Część eksponowanych prac pokazana była wcześniej na wystawach w Berlinie, Wiedniu i Antwerpii, część prezentowana jest po raz pierwszy (wśród nich słuchowisko).
Wystawa potrwa do 10 kwietnia.
em