Były minister: jeśli Tusk wprowadzi gruntowne reformy, PO może stracić władzę

Dodano:
Donald Tusk, fot. premier.gov.pl
- Nie można też wykluczyć, że Polskę czeka taki scenariusz jak na Węgrzech. Mówię o radykalnej zmianie na szczytach władzy. Cały czas nie wiemy, co się może wydarzyć po Tusku - mówi były minister rolnictwa i rozwoju wsi Artur Balazs.
Po raz pierwszy od 2007 r. mam poczucie, że zmiana rządu albo nawet nowe wybory mogą nastąpić przed zakończeniem obecnej kadencji parlamentu. Wcześniej nie widziałem niczego, co mogło zagrozić stabilności tego rządu, ale teraz mam coraz mocniejsze przeczucie, że ta kadencja nie dobiegnie spokojnie do końca - mówi Balazs.

Według niego "ten rząd, zarówno w poprzedniej kadencji, jak i obecnie, ma fantastyczny marketing utrzymywania władzy, jest pod tym względem mistrzem świata." - Ale odnoszę też wrażenie, że utrzymywanie tej władzy to jedyny motor napędowy rządu. To jednak nie wystarcza, by przeżyć dwie kadencje. Zbyt wiele dzieje się i w kraju, i w Unii Europejskiej. Może dojść do sytuacji, którą ja określam poślizgnięciem się na skórce od banana - twierdzi.

Balazs mówi, że "cały czas nie wiemy, co się może wydarzyć po Tusku". Według niego, "nie można wykluczyć scenariusza, że reakcja na reformy wprowadzane przez ten rząd będzie tak radykalna, jak miała miejsce na Węgrzech - a nowa ekipa, która przejęłaby władzę po Platformie, odwróciłaby wszystkie reformy przez obecny rząd wprowadzone, zaczęła wszystko całkowicie od nowa". - Taki scenariusz byłby najgorszy, gdyż oznaczałby, że mielibyśmy stracone nie cztery lata, ale osiem.  Po raz pierwszy od długiego czasu Polacy wyszli na ulicę - mówi i dodaje: - Jeśli Tusk rzeczywiście zacznie teraz wprowadzać gruntowne reformy, to mogą się one skończyć odsunięciem Platformy od władzy.

"Polska The Times", ps

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...