Rosja nie chce kar dla Syrii. Nie poprze rezolucji ONZ

Dodano:
Baszar el-Asada (fot. EPA/SANA/PAP)
Moskwa nie może poprzeć rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ ws. Syrii, inspirowanej wnioskiem Ligi Arabskiej, pomimo poprawek, jakie wprowadzono do oryginalnej wersji dokumentu - powiedział rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Giennadij Gatiłow.
Gatiłow nie sprecyzował, czy Rosja ma zamiar zawetować rezolucję, czy też powstrzymać się od głosu, jeśli dojdzie do głosowania nad nią w  jej obecnym kształcie - pisze Reuters. - Otrzymaliśmy tekst. Niektóre z naszych zastrzeżeń i zastrzeżeń tych, którzy myślą podobnie, zostały wzięte pod uwagę, niemniej to za mało, abyśmy mogli poprzeć (rezolucję) w tej formie - powiedział Gatiłow. AFP wyjaśnia, że nowa wersja dokumentu RB nie wymaga już explicite, by prezydent Baszar el-Asad zrzekł się władzy i przekazał ją wiceprezydentowi, nie wspomina o jakiejkolwiek formie embarga na broń ani nawet o nowych sankcjach, lecz tylko "w pełni popiera Decyzję Ligi Arabskiej z 22 stycznia 2012 roku o ułatwieniu transformacji politycznej przeprowadzanej przez samych Syryjczyków". Gatiłow dodał, że w najbliższych dniach nie jest przewidziane żadne głosowanie nad tym projektem.

- 2 lutego w RB kontynuowano konsultacje i projekt został opublikowany w wersji ostatecznej. Ale nie padła żadna propozycja dotycząca głosowania nad tym tekstem - podkreślił wiceszef rosyjskiej dyplomacji. Agencja AP podała 2 lutego, że dokument w nowej wersji nie zawiera również apelu o utworzenie rządu jedności narodowej i przeprowadzenie wolnych wyborów. Reuters podkreślił, że nowy projekt nie  krytykuje nawet sprzedaży broni do Syrii i zawiera sformułowania mające uspokoić obawy Moskwy, która twierdzi, że rezolucja może zostać wykorzystana jako usprawiedliwienie dla zbrojnej interwencji w Syrii, której Rosja jest zdecydowanie przeciwna.

Rezolucja ONZ łagodniejsza od wniosku Ligi Arabskiej

Oryginalny projekt rezolucji, oparty na planie Ligi Arabskiej, wzywał prezydenta Asada do przekazania władzy wiceprezydentowi i umożliwienia rządowi jedności narodowej przeprowadzenia w Syrii transformacji ustrojowej. Ponadto w oryginalnym dokumencie stwierdzano, że jeśli Asad w ciągu 15 dni nie zastosuje się do rezolucji, RB ONZ rozważy "dalsze środki", co interpretowano jako możliwość wprowadzenia m.in. sankcji gospodarczych. W tej wersji projekt został przedstawiony na  posiedzeniu RB ONZ.

"Powstrzymajmy przemoc w Syrii"

1 lutego ambasador Rosji przy UE Władimir Czyżow powiedział o  projekcie rezolucji, że "brakuje tam najważniejszej rzeczy: jasnej klauzuli, która wykluczałaby możliwość wykorzystania rezolucji w celu usprawiedliwienia zewnętrznej interwencji zbrojnej w sprawy Syrii". Niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle wezwał wszystkie strony do wypracowania konsensu, aby przerwać eskalację "przemocy i represji w Syrii". - Wzywamy wszystkie strony i członków RB, by wykorzystali wolne godziny przed konferencją i samą konferencję, aby dojść do wspólnego stanowiska" i sprzeciwić się "zamieszkom, okrucieństwu i represjom w  Syrii - powiedział Westerwelle dziennikarzom przed otwarciem 48. konferencji na temat bezpieczeństwa w Monachium. Zebrali się tam przedstawiciele 70 krajów, którzy będą obradować do 5 lutego.

Syria nie chce wspólpracy z ONZ

Władze w Damaszku odrzuciły możliwość współpracy z ONZ i  społecznością międzynarodową. - Syria nigdy nie zgodzi się na naruszenie swej suwerenności. Syryjczycy są w stanie sami rozwiązać własne problemy - oświadczył 31 stycznia ambasador Syrii przy ONZ Baszar Dżaafari. Oskarżył on także "zagraniczne siły" o destabilizację sytuacji w Syrii. AFP przypomniała, że Moskwa, która jest głównym dostawcą broni dla  Damaszku, nie zrezygnowała z jej eksportu w ciągu ostatniego roku, mimo krwawych zamieszek w Syrii. Pod koniec stycznia firma konsultingowa wyspecjalizowana w analizach strategicznych Oxford Analytica napisała, że Kreml nadal będzie bronić Asada na arenie międzynarodowej.

Syria kupuje broń od Rosji

Syria jest jednym z pięciu największych nabywców rosyjskiej broni. W  2010 roku trafiło do tego kraju 6 proc. całej sprzedaży rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Kontrakty na następne dostawy opiewają na 4 mld dolarów i mają zasadnicze znaczenie dla szans przetrwania niektórych rosyjskich firm. Tamtejsi eksporterzy obawiają się, że upadek Asada doprowadziłby do anulowania zamówień, a nowe władze Syrii mogłyby robić wojskowe zakupy gdzieś indziej - napisała Oxford Analytica.

ja, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...