Komorowski o europejskim bezpieczeństwie: UE musi "przymierzyć się do cięższej zbroi"

Dodano:
Bronisław Komorowski (fot. PAP/Jacek Turczyk)
Prezydent Bronisław Komorowski podczas 48 Monachijskiej Konferencji o Bezpieczeństwie w Monachium oświadczył, że Unia Europejska powinna podjąć prace nad nową strategią bezpieczeństwa. - Dojrzał czas, by UE z całą powagą podeszła do swojej odpowiedzialności za bezpieczeństwo w Europie i w jej otoczeniu, w synergicznej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i NATO, z Rosją i innymi państwami Europy Wschodniej - podkreślił polski prezydent.
- W moim przekonaniu drogą do rewitalizacji wysiłku UE w sferze bezpieczeństwa powinno być podjęcie odkładanych prac nad nową strategią bezpieczeństwa Unii - ocenił Komorowski. Wśród powodów, jakie powinny skłonić Unię do wypracowania nowej strategii, prezydent wymienił m.in. postawę USA, które niedawno zapowiedziały zmniejszenie swej militarnej obecności w Europie. W ocenie Komorowskiego "amerykańscy przyjaciele zdają się nam mówić: >Europo, przymierz się do cięższej zbroi<", a sygnał z Waszyngtonu "jest ostatnim dzwonkiem alarmowym", który powinien skłonić UE do pracy nad nową strategią bezpieczeństwa. Komorowski podkreślił jednocześnie, że Europa "pozostaje przywiązana do NATO, jako platformy strategicznej jedności państw obu brzegów Atlantyku, jako ogniwa łączącego Europę z  Ameryką Północną". - Traktuję te wezwania z Waszyngtonu jako wezwanie do całej UE (...) UE musi przejść od deklaracji do czynów - podkreślił prezydent.

Komorowski zastrzegł jednocześnie, że NATO musi pozostać "platformą strategicznej jedności państw obu brzegów Atlantyku, jako ogniwa łączącego Europę z  Ameryką Północną". Przypomniał przy tym, że Polska złożyła w tym zakresie w ostatnich dwóch latach wiele propozycji - począwszy od ustanowienia stałego dowództwa operacyjnego w  ramach Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony. - Warto się zastanowić, czy drogą do większej odpowiedzialności i  dojrzałości UE w sferze bezpieczeństwa i obrony nie powinna być formuła wzmocnionej współpracy, którą przewiduje Traktat z Lizbony - podkreślił.

Komorowski przekonywał w Monachium, że zapewnienie bezpieczeństwa wymaga ciągłej troski i nakładów. - Zastanawia to, że dwie dekady po zakończeniu zimnej wojny, po tym jak zmalały różnice ideologiczne oraz  wrogość militarna, w dalszym ciągu w obrębie tej samej strefy poświęcamy wewnątrzeuroatlantyckim problemom bezpieczeństwa, które wydają się zupełnie trywialne w porównaniu z tym, z  czym mamy do czynienia na Bliskim Wschodzie, Afryce czy na ogromnych obszarach Azji - zauważył. Niepokojące - zdaniem polskiego prezydenta - są pewne tendencje do unilateralizmu i renacjonalizacji, które nierzadko biorą górę nad wielostronnym podejściem do bezpieczeństwa. - Kryzys finansowy w UE, blokada działań OBWE, rozbieżności w  podejściu do kryzysu libijskiego, nieuzasadniony wzrost wydatków militarnych niektórych państw, albo najnowsze różnice wobec sztandarowego zadania NATO, jakim jest Afganistan - to wyraźne znamiona współczesnych uwarunkowań i pytań o  sferę bezpieczeństwa - powiedział Komorowski. - Ta lista problemów skłania do porzucenia aroganckiej pewności, że przyszłość nie przyniesie nowych poważnych wyzwań - dodał. Często problem tkwi - jak mówił Komorowski - w psychologii, percepcji, historycznych stereotypach, a  także atawizmach związanych z przywiązaniem do czynnika militarnego jako czynnika wpływu, potęgi, czy nawet tylko i wyłącznie prestiżu". - Nikt nie jest wolny od tego, a zwłaszcza wielkie mocarstwa - upominał.

Prezydent podkreślił też, że Polska liczy na ponowną intensyfikację dialogu z Rosją po wiosennych wyborach prezydenckich w  tym kraju. - Mamy nadzieję, że po wyborach nastąpi ponowna intensyfikacja dialogu z Rosją - stwierdził. Dodał, że Polska uruchomiła "swój własny >reset< w stosunkach z Rosją", ale "jego dynamika dzisiaj także nie odpowiada naszym oczekiwaniom". Komorowski przypomniał jednocześnie, że nadziei - jego zdaniem - nie spełnił zainicjowany w  2009 tzw. reset w stosunkach USA-Rosja. - Dzisiaj możemy odnieść wrażenie, że po  wstępnej dynamice i podpisaniu niemal dwa lata temu porozumienia START, te nadzieje zostały zrealizowane - ubolewał Komorowski. Układ o ograniczeniu zbrojeń strategicznych (START), o którym mówił polski prezydent, został podpisany przez prezydentów USA i Rosji - Baracka Obamę i Dmitrija Miedwiediewa w 2010 roku. Zastąpił on poprzedni układ z 1991 roku. 

Po zakończeniu spotkania Komorowski podkreślił, że Polska od wielu lat sugeruje "podjęcie wysiłku w obszarze integracji europejskiej na rzecz wzmocnienia wspólnotowego charakteru polityki bezpieczeństwa i obronności". - Na razie to idzie słabo. Niewątpliwie jest to  poniżej oczekiwań - dodał. Zapowiedział jednocześnie, że Polska będzie się starała "konsekwentnie o to zabiegać i szukać partnerów w UE, aby te procesy posunąć do przodu". Pytany o to, jak widzi szczegóły strategii, o  której mówił, i czy ma może na myśli stworzenie wspólnej armii, Komorowski przyznał, że "tego rodzaju pomysły były zgłaszane". - O ile pamiętam parę lat temu rozmawiał o tym z panią kanclerz Niemiec Angelą Merkel ówczesny premier pan Jarosław Kaczyński, więc - jak rozumiem - polska opinia publiczna jest przygotowana do tak daleko idących pomysłów, ale wydaje mi się, że  dzisiaj trzeba po prostu pogłębiania i tych spraw uczynienia elementem polityki wspólnotowej - tłumaczył.

Organizowana od 1962 r. Monachijska Konferencja o Bezpieczeństwie to największe forum wymiany poglądów na temat bezpieczeństwa na świecie. W konferencji uczestniczą również szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski oraz minister obrony Tomasz Siemoniak.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...