"Czy jeśli Donald puści piosenkę Michałowi i Bogdanowi, to będzie piratem?"

Dodano:
Michał Boni, Donald Tusk i Bogdan Zdrojewski (fot. PAP/Radek Pietruszka)
Internet powinien być wolny w jak najszerszym zakresie, a płacić powinni ci, którzy zarabiają na ściąganiu z sieci własności intelektualnej i ją piratują - oświadczył w czasie debaty na temat umowy ACTA odbywającej się w kancelarii premiera szef ZAiKS, publicysta Michał Komar.
Komar przestrzegał przed "myśleniem, że własność jest przeciwko wolności". Dodał, że "tam, gdzie w imię wolności ogranicza się własność, tam zaczyna się bardzo niebezpieczny eksperyment". - Wolny dostęp do kultury - bardzo proszę, najszerzej jak to możliwe. Ale nie kosztem tego, kto go stworzył. Zastosujmy może taką dyrektywę, która ma  już 6 tysięcy lat. Dyrektywę siódmą: "nie kradnij" - apelował.

Wypowiedź szefa ZAiKS-u wywołała liczne komentarze innych uczestników debaty. Magdalena Sadurska, która przedstawiła się jako naukowiec i twórca oświadczyła, że ZAIKS nie  udzielił ochrony jej twórczości, bo uznał ją za "zbyt mało znaczącą". Zaprotestowała przy tym przeciwko podpisywaniu ACTA w jej imieniu. Inny uczestnik debaty apelował, aby nie nazywać złodziejami internautów, którzy słuchają w sieci muzyki lub oglądają filmy. - Jeśli Donald usłyszy jakąś piosenkę, zachwyci się nią i będzie się chciał tym zachwytem podzielić, przyniesie do pracy, puści Bogdanowi i Michałowi - to czy Bogdan i Michał to  złodzieje, a Donald jest piratem? - pytał.

Odpowiadając na te zarzuty Komar podkreślił, że nie mówił o "złodziejach", a jedynie o "kradzieży". - Internet powinien być wolny w  jak najszerszym zakresie. Płacić powinni nie ci, którzy słuchają muzyki w  sieci, ale ci, którzy zarabiają na jej kopiowaniu i piratowaniu - wyjaśnił.

Czytaj więcej na Wprost.pl:

Trwa debata o ACTA. Tusk: zabrakło mi wiedzy i refleksu

Tusk: debatujemy o ACTA, bo może nie wszystko zrozumieliśmy

Tusk debatuje, hakerzy przeszkadzają. Boni: pozwólcie nam rozmawiać

 

Tusk: gdybym ustąpił w sprawie ACTA, musiałbym podać się do dymisji

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...