Stany Zjednoczone pogniewają się na Egipt?
Wśród podejrzanych Amerykanów jest Sam LaHood, szef egipskiego biura Międzynarodowego Instytutu Republikańskiego z siedzibą w Waszyngtonie, syn amerykańskiego sekretarza ds. transportu Raya LaHooda. Poza 19 Amerykanami proces czeka pięciu Serbów, dwóch Niemców i trzech nieegipskich Arabów. Daty procesu jeszcze nie wyznaczono.
Pod koniec grudnia egipscy prokuratorzy i policjanci przeszukali biura 17 organizacji pozarządowych, szukając dokumentów, które potwierdzałyby, że są one finansowane z zagranicy. Spośród tych organizacji trzy mają siedziby w USA: Narodowy Instytut Demokratyczny (NDI), Międzynarodowy Instytut Republikański i Freedom House. Zaniepokojenie rewizjami wyraziły wówczas UE i Stany Zjednoczone. Między Waszyngtonem a Kairem od dawna trwa spór co do prześladowania przez egipskie władze finansowanych przez USA ugrupowań prodemokratycznych i obrony praw człowieka. Wojskowi, którzy objęli tymczasowo władzę po obaleniu Mubaraka, oskarżają, że protestami przeciwko nim kierują "obce ręce". Często twierdzą, że protestujących finansuje zagranica, aby zdestabilizować Egipt.
PAP, arb