Berlusconi odpowie za aferę Ruby
Od samego początku Silvio Berlusconi twierdził, że w sprawie Ruby powinien stanąć przed Trybunałem Ministrów, bo tylko ten sąd jego zdaniem ma kompetencje w tym przypadku. Argumentował, że kiedy dzwonił na posterunek policji, czynił to jako urzędnik państwowy. Z inicjatywy koalicji Berlusconiego włoski parlament skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie, czy sąd w Mediolanie ma kompetencje do orzekania w tej sprawie, a ponadto zakwestionował decyzję sędziego o natychmiastowym postawieniu premiera przed sądem.
Satysfakcję ze stanowiska Trybunału, który wniosek ten odrzucił, wyraziła mediolańska prokuratura. Reprezentujący ją przed Trybunałem profesor Federico Sorrentino oświadczył, że „nareszcie górę wzięła siła prawa nad pieniędzmi". Decyzję skrytykował natomiast Sandro Bondi z kierownictwa partii Berlusconiego Lud Wolności. - Stoimy w obliczu ograniczonej demokracji - stwierdził. Politycy centrolewicowej Partii Demokratycznej wyrazili zaś opinię, że decyzja Trybunału jest dowodem na to, że Silvio Berlusconi posłużył się parlamentem.
zew, PAP