Zespół smoleński: szef BOR i Jerzy Miller do dymisji. Natychmiast
Bezpodstawne żądania
Sekretarz klubu PO Paweł Olszewski ocenił że żądania posłów PiS są bezpodstawne Jak podkreślił, niezależna prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie katastrofy smoleńskiej "i to ona będzie wyjaśniała wszelkie okoliczności tej tragedii wraz z odpowiedzialnością osób". - Zespół smoleński wymyśla co rusz nowe tezy odnośnie okoliczności tragedii. Bardzo często, a w zasadzie zawsze są to jakieś teorie spiskowe, więc tego typu zarzuty są całkowicie nieuprawnione - stwierdził poseł PO.
20 najistotniejszych uchybień
Na piątkowym posiedzeniu o zaniedbaniach BOR, do jakich doszło - jego zdaniem - w związku z przygotowaniem wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku mówił były wiceszef BOR płk Tomasz Grudziński. Odniósł się do 20 "najistotniejszych uchybień" BOR wskazanych przez biegłych, którzy na zlecenie prokuratury mieli ocenić działania funkcjonariuszy; według dwóch ekspertów uchybienia te wpłynęły na obniżenie bezpieczeństwa osób chronionych. - To kryminał, po prostu kryminał - powiedział Grudziński.
Brak nadzoru
Zarzucił Janickiemu i Millerowi, jako szefowi MSWiA, brak odpowiedniego nadzoru nad zabezpieczeniem prezydenckiej wizyty w Smoleńsku. - Uważam, że szef Biura złamał ustawę w związku z brakiem właściwego nadzoru. Niepojętym jest dla mnie, że nie postawiono zadań i nie przeprowadzono odpraw zadaniowej i koordynacyjnej - powiedział. Grudziński dodał, że najbardziej go wzburzyło "zaniżenie kategorii działań ochronnych zabezpieczenia wizyt ochranianych osób 7 (chodzi o wizytę premiera Donalda Tuska) i 10 kwietnia". - Kto i na jakiej podstawie miał takie prawo? Nie mógł tego zrobić szef Biura, tylko minister - stwierdził. Podkreślił, że prezydent i premier podlegają stałej ochronie BOR w każdym miejscu czasowego pobytu zarówno w Polsce jak i za granicą. Wskazywał, że lotniska i lądowiska, także wojskowe, takie jak w Smoleńsku, są sprawdzane przez BOR. Mówił też, że ochronie podlegać powinny też m.in. ciała ochranianych ofiar aż do ich powrotu do Polski.
Czy jest z nami pirotechnik?
Za błąd uznał także brak na lotnisku w Smoleńsku pirotechnika. - Mam wrażenie, że to nie były zaniedbania. Mam wrażenie, że ktoś nieoficjalnie próbował pomniejszyć wizyty prezydenta poza granicami kraju. Mówię to z pełną świadomością - powiedział Grudziński. Dodał, że dziwi się, iż zarzuty postawiono wyłącznie b. wiceszefowi BOR gen. Pawłowi Bielawnemu - usłyszał on zarzuty niedopełnienia obowiązków w trakcie działań BOR podczas przygotowań wizyt w Smoleńsku w kwietniu 2010 r. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska oraz poświadczenia nieprawdy w dokumencie.
Zaniedbania BOR-u
Do najpoważniejszych nieprawidłowości, jakie w ekspertyzie dla prokuratury wskazali biegli, należały m.in.: brak rekonesansu zaplanowanego miejsca czasowego pobytu ochranianych osób, jakim było lotnisko "Siewiernyj" w Smoleńsku oraz zbyt pobieżne przeprowadzenie rekonesansu w pozostałych miejscach planowanego pobytu; wyznaczenie do działań funkcjonariuszy nieposiadających doświadczenia w działaniach poza granicami Polski - "o niskim stopniu kompetencyjności".
Wśród wskazanych przez biegłych zaniedbań znalazły się również m.in.: brak obecności funkcjonariusza BOR na lotnisku w Smoleńsku przed i podczas lądowań samolotów 7 i 10 kwietnia i niezorganizowanie ochrony miejsc bazowania samolotów na lotnisku; brak odprawy koordynacyjnej, podczas której funkcjonariusze BOR powinni otrzymać zadania i informacje o ewentualnych zagrożeniach przy ich realizacji, nie przeprowadzono też odprawy zadaniowej dotyczącej zabezpieczenia obu wizyt; plany zabezpieczeń obu wizyt sporządzono w sposób sprzeczny z przepisami i zasadami prowadzenia działań ochronnych oraz nie wyznaczono spośród funkcjonariuszy BOR osób odpowiedzialnych za zabezpieczenie poszczególnych miejsc czasowego pobytu.
Badania prokuratury
Prokuratura bada wątki, które zostały wyłączone na przełomie marca i kwietnia zeszłego roku z głównego postępowania ws. katastrofy smoleńskiej, prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Dotyczą one okresu od września 2009 r. do 10 kwietnia 2010 r. i badana jest w nich sprawa ewentualnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez urzędników i funkcjonariuszy publicznych kancelarii prezydenta, premiera, MSZ, MON, polskiej ambasady w Moskwie i BOR w związku z przygotowaniami wizyt w Katyniu premiera Donalda Tuska (7 kwietnia 2010 r.) i prezydenta Lecha Kaczyńskiego (10 kwietnia).pap, ps