Egipt nie osądzi Amerykanów?

Dodano:
W sądzie w Kairze pojawiło się jedynie 14 z 43 oskarżonych (fot. EPA/MOHAMED OMAR/PAP)
Sąd w Kairze odroczył do kwietnia proces 43 współpracowników zagranicznych organizacji pozarządowych, w tym obywateli USA. Są oni oskarżeni m.in. o wykonywanie pracy w Egipcie bez licencji oraz finansowe wspieranie określonych partii. Rozprawę przełożono na 26 kwietnia. Odroczenie procesu może dać zdaniem prawników czas na znalezienie rozwiązania dyplomatycznego sprawy.
Oskarżeni w procesie odpowiadają z wolnej stopy. W sądzie stawiło się jedynie 14 z oskarżonych - byli to sami Egipcjanie. Według przedstawiciela jednej z organizacji, siedmioro z kilkunastu oskarżonych Amerykanów przebywa obecnie w Egipcie i kilku z nich schroniło się w ambasadzie USA.

- Stany Zjednoczone ocenią obecnie wynik działań prawnych w Egipcie, gdzie wśród oskarżonych działaczy i współpracowników organizacji pozarządowych znaleźli się też Amerykanie - poinformowała amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton. - Będziemy więcej wiedzieć, kiedy już dokonamy analizy prawnej i  zgromadzimy więcej informacji - dodała.

Wśród obecnych jeszcze w Egipcie oskarżonych cudzoziemców jest Sam LaHood, szef egipskiego biura Międzynarodowego Instytutu Republikańskiego z siedzibą w Waszyngtonie, syn amerykańskiego sekretarza ds. transportu Raya LaHooda. Poza Amerykanami (według różnych źródeł jest ich 16-19) proces czeka też pięciu Serbów, dwóch Niemców i trzech nieegipskich Arabów.

Pod koniec grudnia egipscy prokuratorzy i policjanci przeszukali biura 17 organizacji pozarządowych, szukając dokumentów, które potwierdzałyby, że są one finansowane z zagranicy. Spośród tych organizacji trzy mają siedziby w USA: Narodowy Instytut Demokratyczny (NDI), Międzynarodowy Instytut Republikański i Freedom House. Zaniepokojenie rewizjami wyraziły wówczas UE i Stany Zjednoczone. Między Waszyngtonem a Kairem od dawna trwa spór co do prześladowania przez egipskie władze finansowanych przez USA ugrupowań prodemokratycznych i obrony praw człowieka. Wojskowi, którzy objęli tymczasowo władzę po obaleniu prezydenta Hosniego Mubaraka, twierdzą, że protestami przeciwko nim kierują "obce siły", że protestujących finansuje zagranica, aby zdestabilizować Egipt.

PAP, arb
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...