Wybory w USA: Romney i Santorum wyrównują szanse
Przed ważnymi prawyborami w Michigan, za faworyta establishmentu i strategów GOP (Republikanów) wciąż uważany jest były gubernator stanu Massachusetts Mitt Romney, jednak według agencji AP na dzień wcześniej szanse dwóch wiodących kandydatów, czyli Romneya i byłego senatora Ricka Santoruma, są właściwie wyrównane. Wtorkowe prawybory mogą przesądzić o tym, czy były gubernator utwierdzi pozycję lidera tej kampanii, czy też wyścig wyborczy w obrębie GOP rozstrzygnie się dopiero podczas konwencji tej partii (pod koniec sierpnia w Tampie na Florydzie).
Test dla Santoruma
Głosowanie w Arizonie, która jest stanem przygranicznym na południu kraju i gdzie kwestie dotyczące nielegalnych imigrantów determinują preferencje wyborców, wygra niemal na pewno Romney, zdecydowanie popierający antyimigracyjne stanowisko Republikanów z tego stanu. Głosowanie w Michigan, na którym skupił się Santorum będzie testem dla jego radykalnie prawicowego przekazu, skoncentrowanego na kwestiach obyczajowych, społecznych i kulturowych - pisze AP.
Zdaniem prawicowych komentatorów takie rozłożenie akcentów jego kampanii było błędem, ponieważ należało skoncentrować się na gospodarce. Santorum krytykuje badania prenatalne, środki antykoncepcyjne jako zachętę do swobodnego życia seksualnego oraz potępia homoseksualizm. Ostatnio zaatakował publiczne szkolnictwo, przedstawiając je jako ingerencję państwa w sferę prywatności.
"Obama? Co za snob!"
W przeddzień głosowania w Michigan były senator kontynuował zabiegi o głosy najbardziej prawicowych wyborców. Atakował też Obamę - między innymi - za politykę udostępniania wyższego wykształcenia wszystkim Amerykanom. Santorum powiedział w telewizji NBC: "Prezydent Obama powiedział, że chce, by wszyscy w Ameryce poszli do college'ów. Co za snob!".
Romney sobie szkodzi?
W Michigan okaże się też, jak bardzo Romney zaszkodził sobie, krytykując decyzję Obamy o udzieleniu rządowej pomocy gigantom amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego: General Motors i Chrysler Corporation.
Pomoc ta okazała się skuteczna - jak pisze AP; obydwa koncerny po kontrolowanym bankructwie i głębokiej restrukturyzacji wróciły do znakomitej kondycji, a uratowanie ich ustrzegło miliony osób przed zwolnieniami nie tylko w przemyśle samochodowym, ale też wzdłuż całego łańcucha dostaw do tych firm.
Krytykując pomoc dla Chryslera i GM Romney bardzo utrudnił sobie konkurowanie w Michigan, które jest centrum przemysłu samochodowego w USA. Znajdują się tam kwatery główne i fabryki obu tych firm oraz Forda. Michigan jest stanem, który bardzo dotknęła recesja - pisze Reuters. Ciągnąca się walka Republikanów o nominację z ramienia tej partii wyraźnie poprawiła notowania obecnego prezydenta. Wszyscy potencjalni kandydaci GOP wypadają teraz gorzej w sondażach niż Obama. Według AP, prezydentowi pomagają sygnały ożywienia gospodarki, która może być na drodze do całkowitego uzdrowienia po kryzysie lat 2007 - 2009.
Dotkliwa porażka
Zdaniem obserwatorów ewentualna porażka Romneya w Michigan byłaby dla niego szczególnie dotkliwa, gdyż jest on wychowany w tym stanie - jego ojciec był tam w latach 60. gubernatorem. Jeśli zaś w obu stanach wygrałby były senator, da mu to - uważają analitycy - bardzo dobrą pozycję wyjściową przed tzw. superwtorkiem, czyli prawyborami w około 10 stanach 6 marca. Przewiduje się, że jeśli Romney nie wygra prawyborów w Arizonie i Michigan, walka o nominację prezydencką w GOP będzie się ciągnąć do końca prawyborów, tzn. do czerwca, ponieważ żadnemu z kandydatów nie uda się wcześniej zdobyć minimum 1140 delegatów na partyjną konwencję przedwyborczą.
Wtedy o nominacji rozstrzygnie konwencja partii w Tampie.
Ponieważ jednak Romney dzięki poparciu republikańskiego establishmentu dysponuje kilkakrotnie większymi środkami na kampanię wyborczą niż Santorum i inny konkurent do nominacji, były przewodniczący Izby Reprezentantów Newt Gingrich, jego szanse na odzyskanie pozycji faworyta GOP są spore.eb, pap