Merkel chce współpracować z Putinem
Putin wygrał niedzielne wybory prezydenckie w pierwszej turze, otrzymując 63,71 proc. głosów. Część niemieckich polityków skrytykowało w poniedziałek przebieg głosowania i kampanii wyborczej.
Merkel do Putina: powodzenia
Merkel życzyła Putinowi powodzenia w czasie nadchodzącej kadencji na stanowisku prezydenta. - Kanclerz federalna zapewniła Putina, że chce kontynuować rozwój bliskich dwustronnych stosunków między Niemcami a Rosją w ramach strategicznego partnerstwa. Wyraziła przekonanie, że ważna rola w modernizacji kraju przypadnie rosyjskiemu społeczeństwu obywatelskiemu - poinformowano w komunikacie. Tematem rozmowy była również sytuacja w Syrii. Merkel i Putin uzgodnili, że pozostaną w kontakcie w tej i innych sprawach.
Ważny partner
Także szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle podkreślił, że Niemcy chcą "konstruktywnie i z zaufaniem współpracować z prezydentem Putinem". - Rosja jest i pozostanie centralnym, ważnym partnerem Rosji w Europie - oświadczył. Zaapelował również o "społeczną i gospodarczą modernizację" Rosji. Wcześniej w poniedziałek rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert wyraził zaniepokojenie przebiegiem kampanii wyborczej i samych wyborów w Rosji. - Okoliczności wyborów, opcje wyboru, a także kampania z wielu względów nie odpowiadała temu, co znamy z innych części Europy. To przykre - powiedział Seibert. Zastrzegł, że z komentarzami należy poczekać do ogłoszenia raportu międzynarodowych obserwatorów.
Pełnomocnik niemieckiego MSZ ds. współpracy z Rosją, chadecki polityk Andreas Schockenhoff oświadczył, że przebieg wyborów w Rosji daje powody do "poważnego zaniepokojenia rozwojem tego kraju". - Rosyjscy przywódcy nie wykorzystali szansy, aby przez uczciwe i przejrzyste wybory przeciwdziałać rosnącej przepaści między państwem a społeczeństwem. To zaś jest konieczne, by szeroko zmodernizować Rosję - ocenił Schockenhoff. Podkreślił, że oczywiste nieprawidłowości wyborcze naruszają zasady uczciwych i wolnych wyborów. - Doniesienia o budzących wątpliwości listach wyborczych, opłacaniu wyborców, niedziałających kamerach czy presji na krytyczne media i niezależnych obserwatorów to wszystko budzi wątpliwości, czy ponownie wybrany prezydent dotrzyma wypowiadanych w czasie kampanii wyborczej słów o zaufaniu, konstruktywnym dialogu i wzajemnym szacunku społeczeństwa i rządu - oświadczył chadecki polityk. Według niego naciski na krytyczne wobec rządu organizacje, szczególnie niezależną inicjatywę obserwatorów Gołos, jest nie do przyjęcia i "oznacza powrót do starych wzorców".
eb, pap