Władze Rosji boją się protestujących?
Dodano:
- Napięcie po jesiennych wyborach w Rosji było ogromne, Władimir Putin był bardzo rozczarowany tym, że protestuje przeciwko niemu inteligencja Moskwy, która kiedyś bardzo go popierała – twierdzi Paweł Kowal, przewodniczący PJN.
Jego zdaniem, problemem rosyjskich wyborów prezydenckich, oprócz licznych przypadków fałszerstw, było to, że nie dopuszczono do kandydowania rzeczywistych opozycyjnych kandydatów. Dodaje, że mamy do czynienia z narodzinami nowych liderów rosyjskiej opozycji m.in. Glogera Aleksieja Nawalnego. - Za kilka lat mogą zmienić wiele w systemie rosyjskiej władzy.
- Kreml nie może lekceważyć także dzisiejszej opozycji, gdyż potrafi ona zmobilizować wiele osób do uczestniczenia w protestach. Na ponad dziesięciomilionową Moskwę nawet 50 tys. protestujących to nie jest bardzo dużo, ale jest to wystarczająca liczba żeby władza w Rosji się bała – przekonuje Kowal.
- Kreml nie może lekceważyć także dzisiejszej opozycji, gdyż potrafi ona zmobilizować wiele osób do uczestniczenia w protestach. Na ponad dziesięciomilionową Moskwę nawet 50 tys. protestujących to nie jest bardzo dużo, ale jest to wystarczająca liczba żeby władza w Rosji się bała – przekonuje Kowal.
Władimir Putin wygrał wybory prezydenckie w pierwszej turze. Urząd prezydenta będzie sprawował trzecią kadencję.
ja, Polskie Radio Program Pierwszy