"Tybet jest jak Polska - powinniśmy wspierać ten kraj"

Dodano:
Mieszkający w Polsce Tybetańczycy i sympatycy tego kraju uczcili rocznicę tybetańskiego powstania stłumionego przez Chińczyków (fot. PAP/Jacek Turczyk)
Kilkadziesiąt osób wzięło udział w zorganizowanych w Warszawie demonstracjach na Rondzie Tybetu oraz przed ambasadą Chińskiej Republiki Ludowej z okazji 53 rocznicy krwawo stłumionego powstania narodowego w 1959 r.
Przed południem na Rondzie Tybetu w Warszawie przedstawiciele tybetańskiej społeczności w Polsce złożyli kwiaty, zmówili modlitwę oraz  odśpiewali tybetański hymn i powstańczą pieśń. Wielu z demonstrantów przyszło z tybetańskimi flagami. Przewodniczący Stowarzyszenia Społeczności Tybetańskiej w Polsce Yeshi Ihosar podkreślił, że trzeba walczyć O Tybet, bo sytuacja tam staje się coraz groźniejsza i wyraził nadzieję, że działania służące wolności Tybetu w większym stopniu włączą się także polscy politycy. - Zbieramy się tu zawsze 10 marca, od kiedy to rondo nosi nazwę Ronda Tybetu, czyli od trzech lat. Cieszymy się, że tak wielu Polaków nas wspiera - podkreślił.

W południe ruszył przemarsz demonstrantów z flagami tybetańskimi spod pomnika Kopernika pod ambasadę Chińskiej Republiki Ludowej, gdzie przez godzinę demonstranci skandowali hasła na rzecz wolności Tybetu. O potrzebie polskiej solidarności z Tybetem mówiła pod chińską ambasadą m.in. tybetolog Agata Bareja-Starzyńska z Uniwersytetu Warszawskiego. - Taki kraj, jak nasz, który sam musiał długo walczyć o  wolność, powinien wpierać wolnościowe dążenia innych krajów -  powiedziała Starzyńska. - Powinniśmy protestować, bo dzięki temu różnym organizacjom pozarządowych łatwiej rozmawiać z politykami na temat Tybetu, a politycy chętniej zajmują się sprawami, o których jest głośno - wtórował jej Piotr Cykowski z Fundacji Inna Przestrzeń, która organizowała demonstracje wspólnie ze Stowarzyszeniem Społeczności Tybetańskiej w  Polsce. Cykowski dodał, że 10 marca podobne demonstracje odbyły się w ponad 100 miastach i 30 państwach na świecie, gdyż od czasu wybuchu pokojowych protestów w marcu 2008 r. sytuacja w Tybecie stale się pogarsza.

 

W ciągu ostatnich trzech lat w akcie politycznego protestu podpaliło się co  najmniej 26 Tybetańczyków, z czego 19 zmarło. Podczas demonstracji w Warszawie rozdawano ulotki nawołujące m.in. do pisania listów do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w sprawie zajęcia stanowiska wobec sytuacji w Tybecie na forum międzynarodowym oraz w trakcie planowanej w tym roku wizyty w Pekinie.

PAP, arb

 

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...