"Tybet jest jak Polska - powinniśmy wspierać ten kraj"
W południe ruszył przemarsz demonstrantów z flagami tybetańskimi spod pomnika Kopernika pod ambasadę Chińskiej Republiki Ludowej, gdzie przez godzinę demonstranci skandowali hasła na rzecz wolności Tybetu. O potrzebie polskiej solidarności z Tybetem mówiła pod chińską ambasadą m.in. tybetolog Agata Bareja-Starzyńska z Uniwersytetu Warszawskiego. - Taki kraj, jak nasz, który sam musiał długo walczyć o wolność, powinien wpierać wolnościowe dążenia innych krajów - powiedziała Starzyńska. - Powinniśmy protestować, bo dzięki temu różnym organizacjom pozarządowych łatwiej rozmawiać z politykami na temat Tybetu, a politycy chętniej zajmują się sprawami, o których jest głośno - wtórował jej Piotr Cykowski z Fundacji Inna Przestrzeń, która organizowała demonstracje wspólnie ze Stowarzyszeniem Społeczności Tybetańskiej w Polsce. Cykowski dodał, że 10 marca podobne demonstracje odbyły się w ponad 100 miastach i 30 państwach na świecie, gdyż od czasu wybuchu pokojowych protestów w marcu 2008 r. sytuacja w Tybecie stale się pogarsza.
W ciągu ostatnich trzech lat w akcie politycznego protestu podpaliło się co najmniej 26 Tybetańczyków, z czego 19 zmarło. Podczas demonstracji w Warszawie rozdawano ulotki nawołujące m.in. do pisania listów do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w sprawie zajęcia stanowiska wobec sytuacji w Tybecie na forum międzynarodowym oraz w trakcie planowanej w tym roku wizyty w Pekinie.
PAP, arb