Kolejni Białorusini trafią na czarną listę UE? Decyzja w marcu
Dowgielewicz poinformował, że podczas dwudniowego kopenhaskiego spotkania rozmawiano o polityce zagranicznej w dobie kryzysu gospodarczego, a także o prawach człowieka i demokracji. Dowgielewicz, sekretarz stanu ds. europejskich i polityki ekonomicznej, przewodniczył polskiej delegacji.
W ubiegłym tygodniu ministrowie ds. europejskich państw UE formalnie zatwierdzili sankcje w postaci zakazu wizowego oraz zamrożenia aktywów wobec 21 kolejnych przedstawicieli reżimu białoruskiego, odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka i represje wobec opozycji. Sankcje objęły 19 sędziów i dwóch milicjantów. Tym samym unijna "czarna lista" liczy już 231 przedstawicieli białoruskiego reżimu i może się wydłużyć, bo na marzec UE zapowiedziała debatę o sankcjach wobec biznesmenów finansujących reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki i czerpiących z tego zyski.
Białoruś miała nie być tematem ubiegłotygodniowego dwudniowego szczytu UE, ale zdecydowano, że temat ten pojawi się, gdy Mińsk wezwał ambasadorów Polski i UE w Mińsku do wyjazdu na konsultacje do Warszawy i Brukseli. W odpowiedzi kraje UE zdecydowały, że na znak solidarności wycofają na konsultacje ambasadorów z Białorusi. Zgodnie ze styczniową decyzją UE sankcjami unijnymi można obejmować nie tylko osoby bezpośrednio związane z łamaniem praw człowieka i represjami wobec opozycji po wyborach prezydenckich w 2010 roku, ale także osoby odpowiedzialne za wspieranie reżimu Łukaszenki czy czerpanie z tego korzyści finansowych. W ubiegłym tygodniu na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych nie udało się objąć sankcjami białoruskiego oligarchy i prezesa klubu piłki nożnej Dynamo Mińsk Jurego Czyża (decyzję zablokowała Słowenia), ale zdecydowano, że już w marcu UE powróci do tematu sankcji wobec biznesmenów.
PAP, arb