Japończycy demonstrują. Nie chcą drugiej Fukushimy
Dodano:
Co najmniej tysiąc przeciwników energii atomowej demonstrowało w Tokio w rocznicę potężnego trzęsienia ziemi i fali tsunami, które wywołały katastrofę nuklearną w elektrowni Fukushima I.
Protestujący, zebrani przed siedzibą spółki TEPCO zarządzającej elektrownią, skandowali: "Zatrzymajcie natychmiast wszystkie reaktory!". Porządku pilnowali rozstawieni wokół tłumu policjanci. Gdy zapadł zmierzch, manifestanci przeszli z zapalonymi lampionami pod budynek parlamentu. Okrążyli budynek i chwycili się za ręce, tworząc żywy łańcuch. Kilka godzin później w centrum Tokio, w parku Hibiya, odbyła się inna manifestacja z udziałem około tysiąca osób. Jej uczestnicy zgromadzili się, by demonstrować przeciw energii atomowej oraz by uczcić pamięć 21 tysięcy ofiar.
Szef TEPCO Toshio Nishizawa odwiedził tereny zniszczonej elektrowni Fukushima I w prowincji o tej samej nazwie. Wraz z pracownikami wziął udział w minucie ciszy w hołdzie ofiarom. Nishizawa oświadczył, że w imieniu spółki przeprasza "mieszkańców regionu i pracowników za problemy i troski, których im przysporzyliśmy". Inny wysoki rangą przedstawiciel TEPCO zapewnił, że spółka - którą wielokrotnie oskarżano o próby zaniżania rekompensat dla poszkodowanych - nie ucieka od swoich powinności.
Katastrofa w Fukushimie I dotknęła blisko 1,5 mln mieszkańców Fukushimy. Ok. 160 tys. osób musiało opuścić domy z powodu skażenia radioaktywnego gleby, wody i powietrza w strefie 20 km wokół elektrowni. Według rządu japońskiego niektóre miejsca w pobliżu kompleksu przez lata nie będą nadawać się do zamieszkania.
11 marca 2011 roku Japonię nawiedziły wstrząsy o sile 9 w skali Richtera, które wywołały gigantyczną falę tsunami, sięgającą 20 metrów. W rezultacie kataklizmu w Fukushimie I nastąpiła awaria systemów chłodzenia i doszło do stopienia się prętów paliwowych. Awaria spowodowała znaczną emisję substancji promieniotwórczych. Był to największy wypadek nuklearny od wybuchu reaktora w elektrowni w Czarnobylu w roku 1986.
Szef TEPCO Toshio Nishizawa odwiedził tereny zniszczonej elektrowni Fukushima I w prowincji o tej samej nazwie. Wraz z pracownikami wziął udział w minucie ciszy w hołdzie ofiarom. Nishizawa oświadczył, że w imieniu spółki przeprasza "mieszkańców regionu i pracowników za problemy i troski, których im przysporzyliśmy". Inny wysoki rangą przedstawiciel TEPCO zapewnił, że spółka - którą wielokrotnie oskarżano o próby zaniżania rekompensat dla poszkodowanych - nie ucieka od swoich powinności.
Katastrofa w Fukushimie I dotknęła blisko 1,5 mln mieszkańców Fukushimy. Ok. 160 tys. osób musiało opuścić domy z powodu skażenia radioaktywnego gleby, wody i powietrza w strefie 20 km wokół elektrowni. Według rządu japońskiego niektóre miejsca w pobliżu kompleksu przez lata nie będą nadawać się do zamieszkania.
11 marca 2011 roku Japonię nawiedziły wstrząsy o sile 9 w skali Richtera, które wywołały gigantyczną falę tsunami, sięgającą 20 metrów. W rezultacie kataklizmu w Fukushimie I nastąpiła awaria systemów chłodzenia i doszło do stopienia się prętów paliwowych. Awaria spowodowała znaczną emisję substancji promieniotwórczych. Był to największy wypadek nuklearny od wybuchu reaktora w elektrowni w Czarnobylu w roku 1986.
ja, PAP